Brak nowego leku na szpiczaka w projekcie listy refundacyjnej nie ma uzasadnienia ekonomicznego, a dla pacjentów oznacza brak szansy na dłuższe życie - ocenili eksperci dla PAP. Resort zdrowia wyjaśnia, że ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.
W poniedziałek 18 grudnia na stronach resortu zdrowia ukazał się nowy projekt obwieszczenia Ministra Zdrowia w sprawie wykazu refundowanych leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych. Wykaz ma zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2018 r. Nie ma na nim pomalidomidu - leku na szpiczaka plazmocytowego, będącego jednym z najczęstszych nowotworów układu krwiotwórczego.
Hematolodzy i organizacje pacjentów zabiegają w ostatnim czasie o finansowanie tego preparatu dla grupy chorych na szpiczaka, u których nie działają lub przestały działać dostępne terapie (tzw. szpiczak oporny lub nawrotowy). Wynika to z faktu, że dla tych pacjentów nie są obecnie finansowane w Polsce żadne skuteczne opcje terapeutyczne, a proces refundacyjny pomalidomidu jest w najbardziej zaawansowanej fazie.
Pomalidomid, razem ze starszymi lekami - talidomidem i lenalidomidem - należy do grupy tzw. leków immunomodulujących. Badania wykazały, że zastosowanie go u pacjentów ze szpiczakiem opornym lub nawrotowym pozwala wydłużyć im życie niemal dwukrotnie - do 12-13 miesięcy. Eksperci zwracają uwagę, że dzięki temu mają oni szansę doczekać kolejnej skutecznej terapii - w kolejce do refundacji czeka już bowiem kolejnych kilka leków na szpiczaka.
"Możliwość zastosowania pomalidomidu rodzi szansę na wydłużenie życia chorym ze szpiczakiem opornym na leczenie starszymi lekami, w tym lenalidomidem, a także u chorych po nawrocie szpiczaka. Fakt, że lek nie znalazł się na nowej liście leków refundowanych oznacza, że tej grupie pacjentów odbiera się szansę na remisję (wycofanie objawów choroby - PAP) i szansę na dłuższe życie" - powiedziała PAP prof. Jadwiga Dwilewicz-Trojaczek z Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych w Samodzielnym Publicznym Centralnym Szpitalu Klinicznym w Warszawie przy ul. Banacha.
Jak zaznaczyła specjalistka, choć szpiczak wciąż jest chorobą nieuleczalną to chorzy na ten nowotwór mogą żyć wiele lat i jest to w dużym stopniu zasługa wprowadzania do terapii nowych leków.
"Pomalidomid nie jest już zresztą takim nowym lekiem - został zarejestrowany przez Europejska Agencję Leków (EMA) w 2013 r. Jednak w Polsce wciąż nie jest refundowany. My wciąż odstajemy pod tym względem od innych krajów Unii Europejskiej" - oceniła prof. Dwilewicz-Trojaczek.
Jednym z chorych, którzy czekają na refundację pomalidomidu jest pan Józef Wojtczak z Brwinowa, który na szpiczaka leczy się od czterech lat. Jego nowotwór okazał się być oporny na starsze leki, które są finansowane w Polsce.
"Lek jest bardzo potrzebny grupie osób ze szpiczakiem opornym lub nawrotowym, do której i ja należę. Od czeskich lekarzy, którzy mogą go stosować, wiemy, że jest to lek skuteczny, dlatego trudno zrozumieć, czym kierowało się Ministerstwo Zdrowia nie zamieszczając go na nowej liście leków refundowanych" - powiedział PAP Józef Wojtczak. Zaznaczył, że obecnie najpilniej potrzebuje leku około 300 chorych.
Farmakolog kliniczny dr Leszek Borkowski z Fundacji Razem w Chorobie, której jednym z celów jest pomoc pacjentom na nowotwory, podkreślił w rozmowie z PAP, że brak pomalidomidu w nowym projekcie listy refundacyjnej jest niezrozumiały również ze względów ekonomicznych. "Z rozmów z przedstawicielami producenta leku wiem, że oferta, jaką zaproponowali resortowi zdrowia jest bardzo korzystana pod względem finansowym. W skrócie można powiedzieć, że środki wydawane w przyszłości z budżetu na lenalidomid i pomalidomid nie przekroczyłyby środków, które obecnie idą na leczenie wyłącznie lenalidomidem. Trudno mi zrozumieć, dlaczego MZ nie chce mieć w tej samej cenie dwóch leków zamiast jednego" - tłumaczył specjalista.
Dodał też, że brak refundacji pomalidomidu nie oznacza oszczędności również z tej przyczyny, że u chorych, którzy wyczerpali możliwości leczenia, hematolodzy i tak stosują jakąś terapię. "To również wiąże się z kosztami. A ponieważ te terapie nie są skuteczne, a powodują działania niepożądane, trzeba uwzględnić jeszcze dodatkowe wydatki na leczenie powikłań" - wyjaśnił.
Z informacji, które PAP otrzymał pod koniec listopada od rzecznik prasowej MZ Mileny Kruszewskiej wynika, że producent leku złożył do resortu swoją ostatnią ofertę cenową 16 listopada. Na pytanie PAP, czy spełniała ona oczekiwania MZ i dlaczego pomalidomid nie znalazł się w nowym projekcie listy leków refundowanych, rzecznik odpowiedziała we wtorek, iż 15 grudnia odbyło się spotkanie przedstawicieli producenta leku pomalidomid z wiceministrem zdrowia Marcinem Czechem. "Podczas spotkania wnioskodawca przedstawił nową ofertę dotyczącą warunków refundacji pomalidomidu. Minister zdrowia dotychczas nie podjął rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie" - podsumowała Kruszewska.