Nie wyobrażam sobie księdza na stanowisku ławnika Sądu Najwyższego, nawet jeśli spełniałby wymagania. Duchownym zabrania się przyjmowania publicznych urzędów, z którymi łączy się udział w wykonywaniu władzy świeckiej. Ta propozycja kłóci się też z zasadą autonomii państwa i Kościoła – powiedział KAI ks. prof. Dariusz Walencik, specjalista z zakresu prawa wyznaniowego.
Skomentował w ten sposób propozycję I Prezes Sądu Najwyższego, by do grona ławników Izby Dyscyplinarnej SN powoływać m.in. osoby zgłaszane przez Kościoły i inne związki wyznaniowe.
W uzasadnieniu do projektu I Prezes SN powołuje się na art. 182 konstytucji mówiący o możliwości udziału obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości, który - zgodnie z art. 175 Konstytucji RP - sprawują sądy powszechne, sądy administracyjne oraz sądy wojskowe. Rozwiązaniem zwiększającym kontrolę społeczną wymiaru sprawiedliwości miałoby być utworzenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. W jego skład miałoby wejść 11 sędziów SN wybieranych przez Prezydenta RP oraz 11 ławników wybieranych przez Sejm "spośród kandydatów wyróżniających się wiedzą prawniczą i zgłaszanych przez organizacje liczące co najmniej 10.000 osób". Projekt wśród podmiotów zgłaszających ławników wymienia m.in. "stowarzyszenia, przedstawicieli pracowników, pracodawców, grupę obywateli, ale także Kościół Katolicki oraz inne Kościoły i związki wyznaniowe w Polsce, jako depozytariuszy tradycyjnych wartości chrześcijańskich wyznaczających ustrojową treść wielu zasad zawartych w Konstytucji RP".
Zdaniem pierwszej Prezes SN, udział "obywateli wybieranych bezpośrednio przez Sejm RP spośród osób wskazywanych przez organizacje społeczne czy Kościoły, pozwala na całkowite odpartyjnienie kontroli nad sądownictwem, a jednocześnie umożliwienie bezpośredniego uczestniczenia społeczeństwa w ocenie pracy sędziów". Dzięki temu rozwiązaniu - brzmi uzasadnienie - możliwe byłoby także "zagwarantowanie, że przy ocenie pracy sędziów uwzględnione będą wartości, jakie leżą u podstaw życia społecznego Narodu Polskiego. Ma to szczególne znacznie w kontekście propozycji zgłaszania kandydatów na ławników, którymi mogą być również osoby duchowne posiadające odpowiednie kwalifikacje.
Zaskoczenie proponowanymi w projekcie zapisami wyraził w rozmowie z KAI ks. prof. Dariusz Walencik z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Opolskiego, specjalista z zakresu prawa wyznaniowego. Jego zdaniem, wbrew pozorom wielu duchownych spełnia wymagania określone w przepisach projektu dotyczących wyboru ławników Izby Dyscyplinarnej SN (obywatelstwo polskie, wiek 35-70 lat, wyższe studia prawnicze, korzystanie z pełni praw cywilnych i obywatelskich, nieskazitelny charakter i wysoki autorytet moralno-społeczny). „Z punktu widzenia polskiego prawa, ksiądz spełniający wymagania wymienione w projekcie mógłby być ławnikiem, gdyż jest takim samym obywatelem, jak każdy inny. Natomiast duchowni mają szczególne prawa i obowiązki wynikające ze swego stanu, czyli bycia osobą duchowną” – zauważa ks. prof. Walencik.
Kanon 285 par. 3 Kodeksu Prawa Kanonicznego stanowi, że duchownym zabrania się przyjmowania publicznych urzędów, z którymi łączy się udział w wykonywaniu władzy świeckiej. – A władza sądownicza sprawowana przez sądy powszechne, w tym przez Sąd Najwyższy, jest częścią władzy świeckiej, zgodnie z przepisem art. 173 i 175 Konstytucji – przypomniał ks. prof. Walencik. „Nie wyobrażam sobie duchownego katolickiego, nawet tego, który spełniałby te wymagania, a np. ja je spełniam, że - ze względu na obowiązki wynikające z racji bycia w stanie duchownym - jest ławnikiem Sądu Najwyższego” – podkreślił wykładowca Wydziału Prawa i Administracji UO. Zdaniem eksperta, założenia projektu kłócą się ponadto z normami konstytucyjnymi. Obecnie w Polsce legalnie działa 180 kościołów i innych związków wyznaniowych, z czego piętnaście ma uregulowaną sytuację prawną w postaci odrębnej ustawy, a 165 jest wpisanych do rejestru prowadzonego przez ministra właściwego do spraw wyznań religijnych oraz mniejszości narodowych i etnicznych (MSWiA).
Dlaczego zatem w projekcie zapisano kryterium 10 tys. wyznawców kościoła lub innego związku wyznaniowego uprawnionego do zgłaszania kandydatów na ławników SN, skoro art. 25 ust. 1 Konstytucji RP stanowi o równouprawnieniu wspólnot wyznaniowych? „Liczba wyznawców nie jest cechą relewantną pozwalającą różnicować ich sytuację prawną” – podkreśla profesor. Ponadto nie można zapominać o autonomii państwa i związków wyznaniowych. Regulowanie państwowego wymiaru sprawiedliwości jest wyłączną domeną państwa. Kościół ma własne sądownictwo, o którym stanowią odpowiednie przepisy prawa kanonicznego. – Zachowujmy zatem tę zasadę autonomii i niezależności państwa i Kościoła, każdego w swoim zakresie – wskazuje ks. prof. Walencik.
W komunikacie prasowym rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Michał Laskowski poinformował, że w wielu miejscach „projekt proponuje zmiany o wiele dalej idące, aniżeli te, które dotychczas były zgłaszane, co dowodzi, że środowisko sędziowskie zawsze było gotowe na merytoryczną dyskusję, ale też wskazuje, iż stanowienie prawa nie może odbywać się bez szerokich konsultacji społecznych oraz uwzględnienia głosu środowiska, którego dotyczą”.
Jak jednak podkreśla ks. prof. Dariusz Walencik, projekt na pewno nie był konsultowany z samymi związkami wyznaniowymi.
Projekt ustawy zmieniającej ustawę o Sądzie Najwyższym został skierowany do Prezydenta RP, Marszałków Sejmu i Senatu RP oraz przewodniczących klubów parlamentarnych i kół poselskich.