Wrogiem ludzkiej wrażliwości mogą być wielkie liczby i przyzwyczajenie.
Z tymi zjawiskami mamy do czynienia w przypadku prześladowania chrześcijan. Za wiarę w Chrystusa ginie tak dużo ludzi, a na dodatek dzieje się to tak często, że wrażliwość na ten dramat została stępiona. I właściwie nie widać dobrego sposobu na jej wyostrzenie. Można poznać historie pięciu czy dziesięciu męczenników, jakoś się z nimi utożsamić, współczuć ich rodzinom. Po jakimś czasie ich imiona wprowadzić do kalendarza liturgicznego. To jest wykonalne. Ale trudno współczuć 100 tys. męczenników. A właśnie o takiej liczbie mówią statystyki. I nie są to wyolbrzymione dane, o czym może świadczyć choćby to, że liczbę 100 tys. podał specjalny zespół powołany przez Hillary Clinton. A byłą panią prezydentową trudno posądzić o jakąś szczególną przychylność i miłość w stosunku do chrześcijan.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.