Nawet specjalna ochrona, którą władze Rzymu objęły wyremontowaną Fontanną di Trevi, nie zapobiegła nowemu incydentowi - tak włoskie media komentują zdarzenie z czwartku, gdy woda w zabytku zabarwiła się na czerwono. Wrzucono do niej puszkę z barwnikiem.
Sprawcą "happeningu" jest Graziano Cecchini, który sam nazywa się "artystą futurystą". Dokładnie to samo zrobił 10 lat temu. Wtedy również na oczach tysięcy turystów zgromadzonych wokół słynnego zabytku, wrzucił do wody puszkę z czerwoną farbą, co dało natychmiastowy spektakularny efekt.
Po identycznym czwartkowym incydencie jego autor został natychmiast zatrzymany przez straż miejską i zaprowadzony na posterunek. Postawiono mu zarzut zakłócenia porządku, wywołania alarmu i wyrządzenia szkód, za co grozi kara od sześciu miesięcy do trzech lat więzienia. Ukarany został też od razu grzywną w wysokości 500 euro za naruszenie przepisów władz miejskich dotyczących ochrony zabytków.
Fontanna di Trevi, której niedawno dzięki kapitalnemu remontowi przywrócono blask i splendor, jest jednym z najpilniej strzeżonych zabytków w stolicy. Wprowadzono tam surowe zasady zwiedzania: nie wolno siadać na brzegach, jeść przy fontannie, oglądać należy ją, przechodząc w rzędzie, a ruch regulują funkcjonariusze straży.
Te wszystkie nadzwyczajne środki okazały się jednak zbędne i nieskuteczne - podkreśla piątkowa prasa.
Cecchini wyjaśnił swoje zachowanie na portalu społecznościowym.
"Minęło 10 lat, a w tym czasie niewiele się zmieniło, a niektóre rzeczy na gorsze. Dzisiaj Rzym jest zgaszony, uśpiony wśród brudu i korupcji" - napisał Cecchini, cytowany przez stołeczną prasę w piątek. "Po 10 latach powtarzam mój performance, by spróbować wstrząsnąć duszami" - dodał.
"Fontanna di Trevi zabarwiła się na czerwono w okrzyku, że Rzym nie umarł, że żyje i gotów jest znów być stolicą sztuki, życia, odrodzenia" - podkreślił artysta w swym manifeście.
Przeciwko wizerunkowi Wiecznego Miasta, przedstawionemu przez "artystę futurystę" zaprotestowały jego władze. "Opis ten w żaden sposób nie odpowiada rzeczywistości. Tego typu akcje wskazują na ignorancję i totalny brak poczucia obywatelskiego" - oświadczył wiceburmistrz Rzymu Luca Bergamo.
Urząd ochrony zabytków ogłosił, że przeprowadzone zostaną ekspertyzy, by sprawdzić, czy użyty podczas happeningu pigment spowodował trwałe szkody.
Dowództwo straży miejskiej podkreśliło zaś, że natychmiastowa interwencja jej funkcjonariuszy nie dopuściła do tego, by woda z farbą zabarwiła wyższe partie zabytku.
W 2008 roku Graziano Cecchini urządził happening na Schodach Hiszpańskich, rozrzucając na nich pół miliona kolorowych piłeczek.