Rzecznik rządu Katalonii Jordi Turull oświadczył w środę, że deklaracja niepodległości regionu, podpisana we wtorek przez premiera Katalonii Carlesa Puigdemonta i proniepodległościowych deputowanych regionalnego parlamentu, jest na razie "aktem symbolicznym".
"Deklaracja musi zostać ogłoszona przez parlament Katalonii", co nie miało miejsca - wyjaśnił Turull, cytowany przez AFP. Podpisanie deklaracji było "aktem symbolicznym, przez który wszyscy podkreśliliśmy nasze zobowiązanie do ogłoszenia niepodległości" - dodał rzecznik.
We wtorek wieczorem Puigdemont w wystąpieniu w parlamencie regionalnym ogłosił, że przyjmuje mandat obywateli do ogłoszenia niepodległości, ale jednocześnie wezwał deputowanych do odroczenia o kilka tygodni secesji Katalonii, aby umożliwić negocjacje z rządem w Madrycie.
Po zakończonej sesji parlamentu premier podpisał deklarację niepodległości wzywającą inne państwa do uznania "republiki Katalonii". Dokument ten głosi, że "Katalonia odzyskuje pełną suwerenność".
Konflikt Barcelony z Madrytem jest rezultatem uznanego przez władze centralne za nielegalne referendum z 1 października, w którym 90,18 proc. głosujących opowiedziało się za niepodległością Katalonii; w plebiscycie wzięło udział ok. 2,28 mln osób spośród 5,3 mln uprawnionych.
W środę we francuskim radiu Europe1 szef hiszpańskiej dyplomacji Alfonso Dastis zapytany o możliwość zorganizowania kolejnego, legalnego referendum w Katalonii, odpowiedział, że hiszpańska konstytucja na to nie zezwala. Dodał jednak, że w ramach ustawy zasadniczej jest przestrzeń do rozmów z władzami regionalnymi.