„Co jeszcze miałem uczynić winnicy mojej, a nie uczyniłem w niej?” Iz 5,4
Każdy z nas ma problemy – jedni radzą sobie z nimi lepiej, inni gorzej. Kiedyś, rozmawiając z kolegą, usłyszałam, że „nie czuje się szczęśliwy, bo ciągle ma jakieś problemy czy trudności w życiu” i „dlaczego Bóg na to bezczynnie patrzy?”. Czego tak naprawdę oczekujemy od Boga? Otrzymaliśmy od Niego wolną wolę i z tego jesteśmy bardzo zadowoleni, ale tylko do pewnego momentu. Chcemy za siebie decydować, ale równocześnie żyć łatwym życiem, które nam naprostuje sam Bóg w nagrodę za to, że modlimy się i w Niego wierzymy. Bardzo praktyczne podejście i z pewnością bardzo opłacalne. Ale czy to nie byłaby zwykła transakcja? Często zapominamy, że Bóg wcale nie obiecał nam, że miłość do Niego będzie procentowała tutaj, na ziemi, a nawet wręcz przeciwnie! Dlaczego więc po skończonej modlitwie zamiast żalić się na niesprawiedliwości tego świata i Jego nieczułość, nie zrobimy czegoś, żeby samemu wziąć odpowiedzialność za nasze życie i za to, co się w nim dzieje?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Małgorzata Zyzik