Tvp.info kompiluje fakty w sposób stawiający znanego prawnika w negatywnym świetle, ale nie przedstawia żadnych dowodów jego winy.
Publikacja już na wstępie szokuje zbitką: ten, który doradza prezydentowi przy projektach ustaw sądowniczych, jeszcze kilkanaście miesięcy temu pracował dla firmy, której właściciele zostali zatrzymani przez CBŚP za wyłudzenie 700 mln zł VAT.
Zaraz, zaraz... czy profesor ponosi odpowiedzialność za te przekręty? Czy pomagał je tuszować? Tego autor nie pisze wprost. Kompiluje fakty w sposób stawiający znanego prawnika w negatywnym świetle, ale nie przedstawia żadnych dowodów jego winy. (Pomijam tu już kwestię elementarną: bez sensu jest obciążanie adwokata za to, że występuje w interesie osoby, która ma problemy z prawem. Taka jest jego rola i już. Zresztą, jak zauważył prof. Królikowski w omawianym materiale, sam wypowiedział on podejrzanej firmie pełnomocnictwo, a dotyczyło ono spraw innych niż te, w związku z którymi nastąpiły aresztowania. Autor tekstu nie zakwestionował tych stwierdzeń.)
W podobny sposób tvp.pl podaje informację o tym, że przygotowywana przez profesora reforma skróciła okres przedawnienia przestępstw. „Już po wejściu przepisów w życie okazało się, że beneficjentem tych zmian jest głównie mafia paliwowa” - pisze dziennikarz. Co chce przez to powiedzieć? Że profesor jako wiceminister sprawiedliwości celowo działał w interesie oszustów? Jaki jest związek pomiędzy działaniem czy zaniechaniem prof. Królikowskiego a bezkarnością aferzystów? Jaki jest zakres jego odpowiedzialności? Autor znowu nie mówi tego wprost. Sugeruje. Insynuuje. Twardych dowodów - brak.
Moje wnioski:
1. Słaba ta dziennikarska robota.
2. Publiczna telewizja, podobnie jak Polskie Radio, jest beznadziejnie jednostronna. Pisałem o tym przy okazji sprawy (niedoszłego w końcu) wyrzucenia Filipa Memchesa z Polskiego Radia 24. Teraz jest podobnie. Prof. Królikowski skrytykował zawetowane przez Prezydenta RP rządowe projekty ustaw. Przyjął zaproszenie Andrzeja Dudy do pracy nad alternatywną wersją reformy sądownictwa. Znaczy: nie jest nasz. A jak nie nasz, to albo głupi, albo ma złą wolę. No to trzeba mu dołożyć. Użyć argumentu ad personam. Tak, to zdecydowanie łatwiejsze niż merytoryczna dyskusja z prof. Królikowskim na temat kształtu polskiego prawa...
3. Jest dla mnie oczywiste, że to nie prof. Królikowski, ale prezydent Andrzej Duda jest głównym celem ataku. To bezdennie głupia strategia. Z wielu powodów, ale przede wszystkim dlatego, że Polska, jej rząd i partia rządząca mają prawdziwych wrogów i naprawdę nie trzeba ich szukać na siłę. Merytoryczna krytyka to jeszcze nie wrogość. Kompetentna krytyka może raczej pomóc w realizacji celów rządu.
Posłuchajcie i wyciągnijcie wnioski z tego, co mówi mądry abp Józef Michalik: „Ludzie zdolni i uczciwi są po obu stronach sporu społeczno-politycznego”.
Jarosław Dudała Dziennikarz, prawnik, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 pracuje w „Gościu”.
Redaktor serwisu internetowego gosc.pl
Dziennikarz, z wykształcenia prawnik, były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 r. pracuje w „Gościu Niedzielnym”. Jego obszar specjalizacji to problemy z pogranicza prawa i bioetyki. Autor reportaży o doświadczeniach religijnych.
Kontakt:
jaroslaw.dudala@gosc.pl
Więcej artykułów Jarosława Dudały