W swoim pierwszym przemówieniu do Kolumbijczyków Ojciec Święty, pozdrawiając władze i cały naród kolumbijski, zwrócił uwagę, że podobnie jak jego poprzednicy Paweł VI i Jan Paweł II przybywa tam, aby dzielić się darami wiary i nadziei, obecnymi także w sercach mieszkańców tego kraju.
Darami, dzięki którym – jak powiedział – „można pokonać wiele trudności, jakie pojawiają się na drodze, i zbudować kraj, który byłby ojczyzną i domem dla wszystkich Kolumbijczyków”. Papież wyraził także nadzieję, że dzięki bogactwu naturalnemu i dobroci narodu kolumbijskiego będzie można zbudować trwały pokój.
„Kolumbia to kraj pobłogosławiony na wiele sposobów. Wspaniała przyroda nie tylko wprawia w podziw ze względu na swe piękno, ale zachęca także do troskliwego szacunku dla jej różnorodności biologicznej. Równie bujna jest jej kultura; a co najważniejsze, Kolumbia jest bogata ze względu na ludzkie przymioty jej mieszkańców, mężczyzn i kobiet o duchu gościnnym i dobrym; ludzi mających wytrwałość i odwagę, aby przezwyciężać przeszkody. To spotkanie daje mi okazję, by wyrazić uznanie dla wysiłków podejmowanych przez ostatnie dziesięciolecia dla położenia kresu zbrojnej przemocy i znalezienia dróg pojednania”.
Dalej Franciszek podkreślił, że zasady wypływające z Ewangelii są ważnym czynnikiem budującym dobro wspólne, zatem „mogą przyczynić się znacznie do rozwoju kraju”.
„W szczególności, święte poszanowanie życia ludzkiego, zwłaszcza najsłabszego i najbardziej bezbronnego, jest kamieniem węgielnym w budowaniu społeczeństwa wolnego od przemocy. Ponadto, nie da się przecenić znaczenia społecznego rodziny, wymarzonej przez Boga jako owoc miłości małżonków, «miejsca, gdzie człowiek uczy się współżycia w różnorodności i przynależności do innych» („Evangelii gaudium”, 66). I proszę was bardzo, byście wysłuchiwali ubogich, tych, którzy cierpią. Spójrzcie im w oczy i pozwólcie, aby ich twarze wyżłobione cierpieniem i ich błagające ręce zawsze były dla was wyzwaniem. Otrzymujemy od nich prawdziwe lekcje życia, człowieczeństwa, godności. Oni bowiem, jęczący w okowach, rzeczywiście rozumieją słowa Tego, który umarł na krzyżu, jak mówią słowa waszego hymnu narodowego”.
Na koniec Papież wezwał naród kolumbijski do wysiłku na rzecz budowania sprawiedliwego państwa opartego na miłości i szacunku. Zapewnił też o swoim wsparciu i modlitwie na drodze Kolumbii do pokoju.
„Wiele czasu upłynęło w nienawiści i zemście... Samotność odczuwaną, kiedy jest się zawsze jedni przeciw drugim, można już liczyć na dziesięciolecia i dosięga ona stu lat. Nie chcemy, żeby jakakolwiek przemoc ograniczyła czy zniszczyła choćby jeszcze tylko jedno życie. A chciałem tutaj przybyć, aby wam powiedzieć, że nie jesteście sami, że jest nas wielu, którzy chcą wam towarzyszyć na tym etapie. Ta podróż ma być dla was bodźcem, przyczynkiem do utorowania nieco drogi do pojednania i pokoju” – powiedział Ojciec Święty.