W wakacyjnym cyklu filmowym: "Wyspa Złoczyńców".
Przygoda, akcja i zagadka, cóż więcej trzeba? Z całej serii o Panu Samochodziku Zbigniewa Nienackiego to właśnie Wyspa Złoczyńców jako pierwsza wpadła w mojej ręce. Uczciwie mówię, że już za dużo z niej nie pamiętam, ale wiem, że mi się bardzo podobała.
Jeśli chodzi o film, a raczej serial, to byłam przyzwyczajona do Pana Samochodzika w wykonaniu Stanisława Mikulskiego, ale młody (jeszcze) Jan Machulski świetnie sprawdza się w tej roli. Idealnie wręcz wpisał się w komediowy charakter filmu. Choć dzieło jest czarno-białe, nie traci na tym ani trochę. Obsada jest doborowa. W tle słyszymy piosenkę Agnieszki Osieckiej i muzykę Wojciecha Kilara. Scenariusz opracował sam Zbigniew Nienacki. Film zrealizowano w okolicach Kazimierza nad Wisła.
Do Józefowa przybywa pan Tomasz, pracownik muzeum, po drodze poznając asystentkę (Joanna Jędryka) profesora Opałki. Ten prowadzi wykopaliska antropologiczne na starym cmentarzu. W tym nadwiślańskim miasteczku krążą również legendy o skarbie Dziedzica. Pan Tomasz zaprzyjaźnia się z trójką harcerzy, którzy nazywają go Panem Samochodzikiem. Trzeba przyznać, że nazwa jest idealna ze względu na interesującą maszynę Tomasza. Auto nie tylko jeździ, ale również pływa! Asystentka profesora, zwana przez wszystkich "Zaliczką", na początku nie ufa Tomaszowi. Fotografa-amatora Karola (Ryszard Pietruski) bierze za pracownika muzeum i zwierza mu się ze wszystkich obaw. W międzyczasie harcerze przynoszą znalezioną na zamku czaszkę, Opałka (Jan Koecher) odtwarza twarz ofiary. Okazuje się, że był to zaufany człowiek Dziedzica, który po wojnie zaginął.
Kto jest mordercą? Gdzie ukryte są skarby? Komu nie wolno ufać? Odpowiedzi w filmie. Polecam. Utwór jest familijny, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Dawka śmiechu gwarantowana.
Ps. Machulski kreuje się trochę na Sherlocka Holmesa, świetnie widać to w jednej ze scen z profesorem Opałką. Radzę na nią zwrócić uwagę.
Marta Kotowska - Chodź ze mną (Wyspa Złoczyńców)
Jedrzejowy
Małgorzata Gajos