Nowe informacje.
Jedna osoba zginęła, a pięć zostało rannych w ataku z użyciem długiego noża, do którego doszło w piątek w jednym z supermarketów w Hamburgu; sprawca został zatrzymany - poinformował rzecznik policji Timo Zill. Motywy napastnika na razie nie są znane.
"Jedna osoba odniosła ciężkie obrażenia" - powiedział Zill.
Uzbrojony w długi nóż kuchenny napastnik wtargnął po godzinie 15 do supermarketu sieci Edeka w dzielnicy Hamburga Barmbek. O godz. 15.11 do straży pożarnej napłynęły pierwsze zgłoszenia o zajściu. Powołując się na naocznych świadków, dziennik "Bild" podał, że napastnik krzyczał "Allahu Akbar".
"Stałam przy kasie, gdy zakrwawiony napastnik pojawił się obok mnie. Miał długi nóż. Bałam się, że zginę. Mężczyzna wyrzucił do góry ramiona, zawołał Allahu Akbar i wybiegł ze sklepu" - powiedziała stacji telewizyjnej NTV jedna z klientek.
Po ucieczce z supermarketu sprawca nadal atakował przechodniów. Ścigający go świadkowie zdarzenia obezwładnili go, wspólnie z policjantami po cywilnemu, w pobliżu miejsca zdarzenia.
Jak pisze "Bild", związany mężczyzna umazany krwią został odtransportowany z miejsca przestępstwa policyjnym samochodem. Tabloid opublikował na stronie internetowej zdjęcie rzekomo pojmanego z głową zasłoniętą papierowym workiem. Policja potwierdziła, że mężczyzna jest lekko ranny.
Policja poinformowała, że sprawca działał sam i nie miał wspólników. Początkowo media pisały o poszukiwaniu drugiej osoby. Policja nie zidentyfikowała dotychczas sprawcy. Nieznany jest też motyw ataku. Zill zaznaczył, że śledztwo uwzględnia wszystkie możliwe wątki.