Były piłkarz Legii Warszawa Marek Jóźwiak podkreślił, że stołeczny zespół po raz kolejny źle rozpoczyna sezon. W środę mistrzowie Polski przegrali na wyjeździe z FK Astana 1:3 w pierwszym meczu trzeciej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów.
"Nie ma wątpliwości, że Legia przegrała zasłużenie. Jednak to nie jest przypadek, bo +Wojskowi+ po raz kolejny źle rozpoczynają sezon. To nie jest tendencja trwająca od dwóch czy trzech lat, ale zdecydowanie dłużej. To dotyczy zarówno postawy w ekstraklasie, jak i w europejskich pucharach. Władze klubu muszą poważnie zastanowić się, gdzie tkwi przyczyna takiej postawy, bo to jest poważny problem tego zespołu" - powiedział PAP Jóźwiak.
Defensywie mistrzów Polski brakowało pewności siebie. Pierwsza bramka dla kazachskiego zespołu padła w 36. minucie, kiedy obrońcy Legii nie byli w stanie skutecznie wybić piłki z własnego pola karnego, a Junior Kabananga w niegroźnej sytuacji skierował ją do bramki.
"Słaba postawa obrońców Legii to dla mnie największe zaskoczenie. Właśnie pierwsza bramka była przykładem braku zdecydowania z ich strony, kiedy doprowadzili do straty gola w niegroźnej sytuacji. Od obrońców Legii wymaga się zdecydowanie więcej niż to co teraz prezentują. Tym bardziej po świetnej postawie w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu" - ocenił Jóźwiak.
Rewanż odbędzie się za tydzień (2 sierpnia) przy Łazienkowskiej.
"Oczywiście w rewanżu Legia ma szansę wygrać 2:0, ale musi zagrać zdecydowanie lepiej. Nie mam na myśli jedynie defensywy, ale każdą formację. Mistrzowie Polski muszą poprawić grę od obrony po atak, aby tworzyć jeden zespół" - podkreślił.
W środowym meczu w Astanie w zespole Legii zadebiutował Włoch Cristian Pasquato, który kontrakt podpisał niespełna tydzień temu. Nieco dłużej piłkarzem "Wojskowych" jest strzelec jedynego gola dla Legii w tym meczu Albańczyk Armando Sadiku.
"Na pewno Jacek Magiera wolałby mieć nowych piłkarzy dużo wcześniej. Takie zbieranie składu już w trakcie rozgrywek nie jest dobre. Taki klub jak Legia powinien przystąpić do sezonu przygotowany przynajmniej na 80 procent. A obecnie jest daleki od tego" - zakończył Jóźwiak.