Na wecie prezydenta najbardziej skorzysta właśnie obóz rządzący.
Weto Andrzeja Dudy było tak naprawdę do przewidzenia. PiS potrafił już w tej kadencji wycofywać się z wywołujących kontrowersje pomysłów. Czasami zupełnie niesłusznie, jak w wypadku ochrony życia poczętego. Jeśli chodzi o reformę sądownictwa - jakkolwiek była ważna, atmosfera wokół niej przypomina sytuacje, w których obóz rządowy robił krok w tył. Tym razem krok ten uczynił prezydent.
Nie ma wątpliwości, że polskie sądy potrzebują reform. Ale reformy potrzebują poparcia społecznego. Sondaże pokazywały spore wątpliwości co do zmian proponowanych przez PiS. Wątpliwości te mogły się pojawić nie z powodu samych zapisów ustaw, ale z powodu formy ich przyjmowania. Jeśli jakieś prawo forsuje się szybko i bez głębszej dyskusji, mogą budzić się podejrzenia. I być może to zadecydowało o tym, że naprawdę sporo ludzi wychodziło przez kilka dni na ulice.
PiS po protestach miałby się czego obawiać. Jeśli reforma sądownictwa zostałaby teraz przeforsowana, tolerancja Polaków dla działań opozycji byłaby wtedy większa. I opozycja mogłaby tę tolerancję wykorzystać w naprawdę groźny sposób. Andrzej Duda to zagrożenie obalił szybkim ruchem długopisu. Teraz jest już nie Adrianem, ale odważnym Prezydentem wszystkim Polaków. A w Polskę po raz kolejny idzie narracja, że obóz rządowy słucha ludzi.
Problem teraz ma opozycja. Jedna z trzech ważnych ustaw weszła w życie. I co teraz mówić do ludzi? Jeśli strategia „ulica i zagranica” działa, to dlaczego opozycja dalej marudzi, a Komisja Europejska dalej się czepia? Jeśli nie działa, to skąd ten triumfalistyczny ton? A siła protestów? Przypomnijmy sobie, gdzie dzisiaj jest „czarny protest”. Jeśli w obecnej sytuacji protesty będą kontynuowane, będą wyglądać groteskowo.
A w dobrej sytuacji jest PiS. Jeśli szybko wyciszy wewnętrzne spory, jest w stanie przeforsować reformę z dużym poparciem społecznym. I łatwo zbuduje narrację, że przeciwko reformie stają ludzie zainteresowani tym, „żeby było tak, jak było”. A w sądach było źle. Teraz wątpliwości społeczeństwa będą działać na niekorzyść opozycji. Dlaczego, mimo weta prezydenta, Schetyna i Timmermans dalej atakują reformy? I dlaczego „totalna opozycja” uważa, że polskie prawo można stanowić na ulicy i za granicą?