Wicemarszałek Senatu Michał Seweryński - który zasłabł podczas czwartkowego posiedzenia komisji w czasie prac nad ustawą o SN i w piątek trafił do szpitala - czuje się dobrze, wyszedł już do domu - poinformował po południu marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
"Dzwoniłem do pana prof. Seweryńskiego i pana prof. kardiologa, który udzielał panu Seweryńskiemu pomocy. Czuje się dobrze, wyszedł już do domu" - powiedział Karczewski na briefingu pytany przez dziennikarzy o Seweryńskiego.
"Jest to dowód, że każdy z nas, każdy z państwa, ja, każdy, może zachorować" - dodał marszałek Senatu.
W czwartek wieczorem senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji rozpoczęła prace nad ustawą o Sądzie Najwyższym, którą kilka godzin wcześniej uchwalił Sejm. W piątek przed godz. 2 komisja głosami senatorów PiS zarekomendowała przyjęcie ustawy przez Senat bez poprawek. W czasie trwania posiedzenia komisji przed budynkiem parlamentu trwał protest przeciwko zmianom w sądownictwie.
W piątek rano rozpoczęła się w Senacie debata nad ustawą o SN. Senator Robert Mamątow (PiS) tłumacząc, dlaczego to on, a nie Seweryński, przedstawia sprawozdanie komisji ws. ustawy o SN powiedział, że wicemarszałek Senatu zasłabł podczas czwartkowego posiedzenia komisji.
"Wczoraj na posiedzeniu senackiej komisji na sprawozdawcę został wyznaczony wicemarszałek Senatu prof. Michał Seweryński. On już wczoraj zasłabł. Przypomnijcie sobie, jak śpiewaliśmy wszyscy hymn, on nie wstał, ja prosiłem, ale on powiedział, że nie jest w stanie wstać. I dzisiaj zabrało go pogotowie do szpitala" - powiedział Mamątow.
Występujący po nim Aleksander Pociej (PO) powiedział, że po czwartkowej debacie w komisji źle się poczuła także I prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf. "Dlatego nie jest z nami" - dodał.