Sejmowa komisja przeciw odwołaniu ministra Błaszczaka

"Państwa wniosek jest zawieszony w próżni. To nie jest tak, jak to przedstawiacie, że jest katastrofa i minister źle kieruje resortem."

Sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych negatywnie zaopiniowała we wtorek wniosek Platformy Obywatelskiej o odwołanie Mariusza Błaszczaka z funkcji ministra spraw wewnętrznych i administracji. Teraz wnioskiem zajmie się na plenarnym posiedzeniu Sejm, co zaplanowane jest na środę.

Za negatywnym zaopiniowaniem wniosku opowiedziało się 19 posłów komisji; 12 było za opinią pozytywną, czyli odwołaniem Błaszczaka.

Wcześniej komisja odrzuciła kilka wniosków zgłoszonych przez posłów opozycji - m.in. o przerwę do czasu przybycia na posiedzenie komisji szefa MSWiA. "To lekceważenie komisji i tchórzostwo ministra Błaszczaka" - powiedział Marek Wójcik (PO), który miał przedstawić wniosek. "Nie widzę dziś potrzeby uzasadnienia tego wniosku" - dodał.

Szef komisji Arkadiusz Czartoryski (PiS) powiedział, że nie ma regulaminowego obowiązku obecności ministra na posiedzeniu komisji. Jak dodał, szef MSWiA będzie obecny w środę podczas debaty sejmowej.

W uzasadnieniu wniosku PO przekonywała, że szef MSWiA "działa na szkodę Polski i bezpieczeństwa obywateli oraz prowadzi w sposób niedopuszczalny szkodliwą politykę w obszarze spraw wewnętrznych. W uzasadnieniu do wniosku o odwołanie wskazano, że aktywność szefa MSWiA sprowadza się głównie do wymiany kadr i "wyrzucania kolejnych grup funkcjonariuszy".

W ocenie posłów Platformy Błaszczak od czasu objęcia kierownictwa nad resortem skupia się przede wszystkim "na występach medialnych i atakowaniu opozycji".

"Sposób sprawowanego nadzoru i polityka kadrowa prowadzona przez ministra Błaszczaka doprowadziła do powstania w Policji patologicznych sytuacji, które w tragiczny sposób pokazuje sprawa śmierci Igora Stachowiaka" - głosi uzasadnienie.

Według posłów PO obecny szef MSWiA działa w sposób "chaotyczny i nieprofesjonalny", a dalsze zajmowanie przez niego stanowiska szefa MSWiA „grozi obniżeniem poziomu bezpieczeństwa obywateli Polski, a także naraża podległe służby mundurowe na coraz większe upolitycznienie".

Broniąc ministra, Czartoryski powiedział, że z inicjatywy MSWiA i rządu została przyjęta seria nowelizacji, w tym o modernizacji służb mundurowych. Dodał, że większość Polaków czuje się bezpiecznie. "Państwa wniosek jest zawieszony w próżni. To nie jest tak, jak to przedstawiacie, że jest katastrofa i minister źle kieruje resortem" - powiedział Czartoryski, zwracając się do posłów PO.

Podkreślił, że w czasie urzędowania ministra Błaszczaka odbyły się Światowe Dni Młodzieży, szczyt NATO i obchody 1050. rocznicy chrztu Polski. "Wszystkie te uroczystości pokazały bardzo jasno, że Polska jest krajem bezpiecznym, że służby takie jak policja i inne działają prawidłowo" - dodał. Wskazał, że podjęto działania, które miały "naprawić błędy z przeszłości", jak przywrócenie 50 posterunków Policji.

Czartoryski powiedział, że ws. Igora Stachowiaka "nie można się zgodzić, że nic przez rok czasu się nie działo, że państwo polskie zawiodło". "Sprawa została skierowana do prokuratury. Prokuratura była gospodarzem tego postępowania. Minister Zbigniew Ziobro przedstawił przed parlamentem, co prokuratura robiła przez rok w sprawie śmierci Igora Stachowiaka" - powiedział.

Jak mówił, "nikt z nas nie stawia zarzutów poprzedniemu kierownictwu, że awansowało tych policjantów na stopnie oficerskie". "Te osoby były przyjmowane do policji, przechodziły szkolenia w szkołach policyjnych przecież nie w czasach pełnienia funkcji przez ministra Mariusza Błaszczaka" - mówił Czartoryski.

Poseł zaprezentował także zdjęcia przedstawiające interweniujących policjantów, którzy - jak mówił - używali broni na kule gumowe wobec protestujących górników w Jastrzębiu, oraz zdjęcia policjantów interweniujących podczas zajść na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Pokazał także zdjęcie z ŚDM, na którym pielgrzym rozmawia z policjantką. "To zdjęcie jest zdjęciem pokazującym, jaka jest policja" - dodał.

"Odwołanie ministra Błaszczaka jest zasadne i żałuję, że minister po raz kolejny stchórzył i nie rozliczył się ze sprawy Igora Stachowiaka i bezczynności w tej sprawie" - powiedział Marek Wójcik (PO).

Wójcik powiedział, że to generał Jarosław Szymczyk prowadził kontrolę ws. użycia środków przymusu bezpośredniego w Jastrzębiu. "Kontrolę w Jastrzębiu przeprowadzał nie kto inny tylko generał Jarosław Szymczyk, obecny Komendant Główny Policji. Nie minister z PO rekomendował generała Szymczyka na szefa KGP, ale robił to minister Błaszczak wobec pani premier Beacie Szydło" - dodał.

« 1 »