Szefowa komisji śledczej ds. Amber Gold Małgorzata Wasserman (PiS) zapowiedziała we wtorek, że na środowym posiedzeniu komisji, które odbędzie się w sądzie złoży wniosek do ABW o udostępnienie nagrań z podsłuchów Marcina P.
W środę przez sejmową komisję śledczą przesłuchany zostanie b. szef Amber Gold Marcin P. Przesłuchanie odbędzie się w warszawskim Sądzie Okręgowym.
Tygodnik "wSieci" ujawnił stenogramy z podsłuchów ABW założonych u Marcina P. Wynika z nich, że tuż po upadku OLT Express na przełomie lipca i sierpnia 2012 r. P. "spieniężał wszystko"; wiedział, że jest podsłuchiwany i miał informacje, że w Amber Gold pojawią się "cisi panowie z ABW".
"Funkcjonariusz ABW, który robił stenogramy z podsłuchów, do stenogramów wpisywał to, co uznał za najważniejsze. Chcemy mieć pełny zapis rozmów i dlatego będziemy wnioskować o przesłanie płyt, na których zarejestrowano podsłuchy" - mówi TV Republika Wassermann. "Jutro na posiedzeniu w sądzie złożę wniosek do ABW o udostępnienie nam tych nagrań" - dodała posłanka PiS.
Stacja podkreśla na swojej stronie internetowej, że choć Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego podsłuchiwała m.in. Marcin P. przez wiele tygodni, ilość stenogramów w porównaniu do czasu trwania podsłuchów jest nieproporcjonalnie mała. "Okazuje się bowiem, że spisujący rozmowy funkcjonariusz ABW wybierał tylko to, co - jego zdaniem - było istotne. To właśnie z powodu tych rozbieżności sejmowa komisja śledcza chce wysłuchać pełny zapis nagrań" - informuje TV Republika.
"Komisja dostała plik ze sprawozdaniami z rozmów Marcina P. (jedna rozmowa dotyczy Katarzyny P.), natomiast w aktach zalegają takie pisma, z których wynika, że osoba przesłuchująca te płyty sama decydowała, co jest istotne dla postępowania, a co nie. Jeśli uznała, że coś nie jest istotne, to nie ma stenogramu z takiego nagrania. Komisja będzie podejmować uchwałę, w której zwróci się do ABW o przesłanie wszystkich płyt, byśmy mogli je samodzielnie odsłuchać" - mówi dla TV Republika Małgorzata Wassermann.
"Funkcjonariusz decydował, co jest istotne dla postępowania, a co nie i przynajmniej takimi dokumentami my dysponujemy. W obliczu tego, że ten podsłuch został założony przez około miesiąc i w obliczu skąpości materiału, który został nam przesłany, chcielibyśmy się samodzielnie przekonać się o tym, czy inne rozmowy nie miały znaczenia dla toczącego się postępowania" - dodała szefowa komisji.