Wyniki ekshumacji są szokujące, nie wyobrażam sobie, żeby można było w takich warunkach kłaść do trumien szczątki ofiar katastrofy - powiedział we wtorek prof. Michał Kleiber, komentując informacje o znalezieniu w trumnach ofiar katastrofy smoleńskiej szczątków innych osób.
"W naszej kulturze mamy głęboko zakorzeniony szacunek dla zwłok zmarłych osób i, jak widać, ten szacunek nie jest podzielany przez społeczeństwa innych krajów, szczególnie tych leżących na wschód od nas" - powiedział we wtorek w TVP Info były prezes Polskiej Akademii Nauk i były doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego prof. Michał Kleiber.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie rządowego samolotu Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński.
Według Kleibera otwarcie w Polsce przywiezionych z Rosji tuż po katastrofie trumien było "elementarnym obowiązkiem". "Nie wiem, czy istniał jakikolwiek zakaz w tej sprawie. Ja rozumiem, że on został wyartykułowany, ale ja nie jestem pewien, czy ktokolwiek wie, na co się powoływała osoba, która ten zakaz wyartykułowała" - powiedział, dodając, że decyzja o nieotwieraniu trumien była "fundamentalnym błędem".
Na pytanie, czy należało wezwać Rosjan do przekazania śledztwa stronie polskiej, odpowiedział, że według niego trzeba było to zrobić. W jego przekonaniu "to, że powinniśmy wtedy bardzo dobitnie artykułować potrzebę bezpośredniej możliwości badania wraku, także właśnie ekshumacji, jest poza dyskusją". "Zachowaliśmy się jako państwo niedostatecznie. (...) Jego (państwa - PAP) siłę i porządek rozpoznaje się po zachowaniu w chwilach tragedii, tego w Polsce zabrakło" - podsumowywał.
Kleiber przyznał, że nie jest dla niego jasne, kto powinien odpowiadać za zaniechania, ale uważa, że "prokuratura musi takich winnych znaleźć". "Musimy dać sobie z tym radę i jednak dojść do prawdy, jak wyglądały decyzje, które były z tym związane" - podkreślił. Według profesora, "nadmierne upolitycznianie tych wydarzeń nie pomaga w funkcjonowaniu procedury śledczej". "Jednocześnie w przypadku decyzji prokuratury, a potem może sądu, dawałoby to asumpt do wątpliwości, że to są decyzje polityczne" - argumentował.
We wtorek Prokuratura Krajowa potwierdziła informacje "Faktu", że w trumnie b. dowódcy Wojsk Specjalnych gen. Włodzimierza Potasińskiego znajdowały się szczątki trzech innych osób. W poniedziałek PK informowała, również po tekście "Faktu", że w trumnie b. Dowódcy Operacyjnego Sił Zbrojnych, gen. Bronisława Kwiatkowskiego także znaleziono szczątki innych osób. Na początku roku okazało się, że zamienione zostały ciała b. szefa PKOl Piotra Nurowskiego i b. prezydenckiego ministra Mariusza Handzlika.
Decyzja o przeprowadzeniu ekshumacji 83 ofiar katastrofy (wcześniej, w latach 2011-12, przeprowadzono dziewięć ekshumacji, decyzja o nich wynikała m.in. z wykrytych nieprawidłowości w rosyjskiej dokumentacji medycznej; cztery osoby zostały skremowane) zapadła w zeszłym roku. Do tej pory ekshumowano 26 ciał; ostatnie - we wtorek.
Wątpliwości dotyczące m.in. tożsamości ofiar pojawiły się już w 2011 r., kiedy rodziny dostały dokumentację medyczną sporządzoną przez Rosjan. Przeprowadzono wówczas dziewięć ekshumacji (w l. 2011-12) i stwierdzono, że sześć ciał zostało złożonych nie w swoich grobach. Biegli, którzy wówczas przeprowadzali badania, ocenili, że błędy są w 90 proc. rosyjskiej dokumentacji medycznej.