Stany Zjednoczone wykluczają złagodzenie sankcji nałożonych na Rosję za jej udział w kryzysie ukraińskim - powiedział w piątek doradca ekonomiczny Białego Domu Gary Cohn w Taorminie na Sycylii, gdzie prezydent USA Donald Trump bierze udział w szczycie G7.
"Nie łagodzimy sankcji. Jeśli powinniśmy coś zrobić, to myślelibyśmy raczej prawdopodobnie o tym, by być twardszym wobec Rosji" - oświadczył Cohn, który wcześniej dawał do zrozumienia, że Stany Zjednoczone nie mają określonego stanowiska w sprawie sankcji wobec Rosji.
Cohn powiedział też dziennikarzom, że poglądy Trumpa na walkę ze zmianami klimatycznymi ewoluują w wyniku dyskusji na szczycie, ale ostatecznie w tej sprawie Stany Zjednoczone będą się kierować amerykańskimi interesami.
"Sądzę, że jego poglądy ewoluują. (Trump) przybył tutaj, by się uczyć. Przybył, by stać się mądrzejszym. Jego poglądy ewoluują, dokładnie tak jak powinny. Dla niego podstawą do ostatecznej decyzji będzie to, co najlepsze dla Stanów Zjednoczonych" - relacjonował doradca.
W sprawie międzynarodowego handlu Cohn powiedział, że Trump przekazał liderom Niemiec, Francji, Włoch, Japonii, Kanady i Wielkiej Brytanii, że USA będą traktować inne kraje dokładnie tak, jak same są traktowane.
"Była to bardzo rzeczowa dyskusja" - dodał, podsumowując pierwszy dzień obrad przywódców siedmiu najbardziej rozwiniętych krajów świata.
Na szczycie G7 klimat i kwestie handlowe budzą najwięcej rozbieżności między USA a Europejczykami. Partnerzy Stanów Zjednoczonych oczekują, że Trump zadeklaruje na Sycylii, co zamierza zrobić z porozumieniem paryskim, ratyfikowanym przez jego kraj za prezydentury Baracka Obamy. Ale nie ma żadnych przesłanek świadczących o tym, że Trump zmienił swój krytyczny dotąd stosunek do działań na rzecz ochrony klimatu. Jego zdaniem realizacja postanowień z Paryża byłaby zbyt kosztowna. Trudności należy spodziewać się też w kwestiach handlowych, gdzie również Trump wolałby uniknąć podejmowania definitywnych zobowiązań.