Słowo „przepraszam” powinno częściej funkcjonować w małżeństwie niż „kocham cię” - powiedział w Bydgoszczy znany rekolekcjonista i kaznodzieja ks. Piotr Pawlukiewicz.
„Nazaret. Żyli długo i szczęśliwie?” - to tytuł spotkania, które zostało zorganizowane przy bydgoskim Sanktuarium Zawierzenia w ramach Bydgoskiej Akademii Rodziny, prowadzonej przez Rodziny Szensztackie.
- Często mamy wyobrażenie idealnej rodziny, w której panuje spokój, życzliwość, uczynność i słychać same miłe słowa. Wygrywają ci, którzy idą przez życie z poczuciem realizmu – mówił ks. Pawlukiewicz.
Według kapłana, w tym poczuciu realizmu zawiera się również świadomość, że każdy może upaść. - Małżeństwo to wspólnota ludzi nieustannie sobie wybaczających. To wielka szkoła pokory i miłosierdzia. Czasami przy pierwszej poważnej kłótni padają niepotrzebne słowa o rozwodzie. Natomiast wyrozumiałość, którą Pan Bóg okazuje człowiekowi, powinna zostać przeniesiona na relacje małżeńskie. Również słowo „przepraszam” powinno częściej funkcjonować w małżeństwie niż „kocham cię”. Ponieważ jak przepraszam, to i kocham - dodał.
Według ks. Piotra Pawlukiewicza, receptą na udane życie małżeńskie jest pogłębiona relacja z Panem Bogiem. - Nie ma małżeństwa tylko we dwoje. Ono jest tylko z Panem Bogiem - inaczej w ogóle go nie będzie. Miłość małżeńska jest darem od Boga, który można przyjąć, pomnożyć lub zmarnować - powiedział.
Na zakończenie ks. Piotr Pawlukiewicz zwrócił uwagę na współczesne zagrożenia, które nie służą budowaniu trwałej rodziny. - Wszyscy wiemy, że grzechem jest pijaństwo czy rozpusta. Zapominamy jednak, że czymś jeszcze gorszym może być przesadna praca, przesadny aktywizm. Ktoś trafnie zauważył, że w Polsce panuje praktyczny materializm. A to Pan Bóg ma być pierwszy - w rodzinie, na plebanii, w każdym domu zakonnym. Z Jego wolą powinniśmy się liczyć - zakończył.
Podczas spotkania z ks. Piotrem Pawlukiewiczem zorganizowano również warsztaty, które dotyczyły relacji interpersonalnych.