Niech Pan złagodzi serca twarde, potępiające wszystko, co nie mieści się w Prawie – mówił dziś papież podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty.
Franciszek wyszedł w swej homilii od ukazanego w pierwszym dzisiejszym czytaniu (Dz 7,51-59. 8,1) męczeństwa św. Szczepana. Podkreślił, że chrześcijanin jest powołany, aby był świadkiem posłuszeństwa. Ci, którzy go ukamienowali, nie rozumieli Słowa Bożego. Szczepan ich określił: „Twardego karku i opornych serc i uszu!”, a dosłownie „nieobrzezanych” serc i uszu. Ojciec Święty zauważył, że powiedzenie komuś „nieobrzezany”, było równoznaczne z zaliczeniem go do pogan. Następnie papież zachęcił do zastanowienia się nad różnymi sposobami nie rozumienia Słowa Bożego. Na przykład, Jezus nazwał uczniów z Emaus „nierozumnymi”. Zauważył, że nie ma w tym określeniu pochwały, choć nie jest ono równie mocne, jak to, którego użył Szczepan: nie rozumieli, byli wystraszeni, bo nie chcieli problemów, „ogarnął ich strach”, ale „byli dobrzy”, „otwarci na prawdę”. A gdy Jezus ich ganił, pozwolili, by Jego słowa do nich dotarły i żeby ich serca pałały. Natomiast ci, którzy ukamienowali Szczepana, „byli rozjuszeni”, nie chcieli słuchać. To jest dramat „zamknięcia serca”: „twarde serce” - powiedział Franciszek.
Ojciec Święty przypomniał, że Psalm 94 zachęca, byśmy nie zatwardzali naszych serc, natomiast u proroka Ezechiela znajdujemy obietnicę, że Pan zmieni serce kamienne, w serce z ciała (36, 26), to znaczy w serce umiejące słuchać i przyjąć świadectwo posłuszeństwa.
„I to bardzo boli Kościół: serca zamknięte, serca z kamienia, serca, które nie chcą się otworzyć, nie chcą słyszeć; serca, które znają tylko język potępienia. Nie potrafią powiedzieć: «Wyjaśnij mi, dlaczego to mówisz? Dlaczego tak ? Powiedz mi ...». Nie: są zamknięte. Wiedzą wszystko. Nie potrzebują wyjaśnień” – zauważył papież.
Franciszek przypomniał zarzut, jaki kierował Jezus do uczonych w Piśmie i faryzeuszów, że zabijają proroków, ponieważ mówili to, co się nie podoba. Serce zamknięte, uparte nie pozwala by wszedł w nie Duch Święty:
„W ich sercach nie było miejsca dla Ducha Świętego. Natomiast dzisiejsze czytanie mówi nam, że Szczepan pełen Ducha Świętego, zrozumiał wszystko: był świadkiem posłuszeństwa Słowu Wcielonemu, a to sprawia Duch Święty. Był pełen. Serce zamknięte, serce uparte, serce pogańskie nie pozwala, by wszedł Duch Święty, i czuje, że wystarcza samo sobie” - podkreślił Ojciec Święty.
Papież dodał, że to my jesteśmy dwoma uczniami z Emaus, z wieloma wątpliwościami, grzechami, wielokrotnie próbującymi uciec od krzyża, trudnych doświadczeń, ale zostawiamy miejsce, by usłyszeć Jezusa, który rozpala nam serce. Jednocześnie do ludzi zamkniętych w surowości Prawa Jezus mówił często w sposób bardziej bezwzględny niż Szczepan.
Na zakończenie Franciszek nawiązał do sceny dialogu Pana Jezusa z kobietą cudzołożną (por. J 8, 1-11), kiedy Pan Jezus wskazał jej sędziom „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień”.
„A dzisiaj, spójrzmy na tę czułość Jezusa: świadka posłuszeństwa, Wielkiego Świadka Jezusa, który oddał swoje życie ukazując nam czułość Boga wobec nas, naszych grzechów, naszych słabości. Wejdźmy w ten dialog i prośmy o łaskę, aby Pan nieco złagodził serca tych rygorystów. Tych ludzi, którzy są zawsze zamknięci w Prawie i potępiających wszystko, co jest poza owym Prawem. Oni nie wiedzą, że Słowo przyszło w ciele, że Słowo jest świadkiem posłuszeństwa. Nie wiedzą, że czułość Boga jest w stanie usunąć serce z kamienia i w jego miejsce umieścić serce z ciała” – powiedział Ojciec Święty na zakończenie swej homilii.