Ian Ramos, student Teksańskiego Uniwersytetu, zdemolował antyaborcyjną wystawę, uzasadniając swoje agresywne zachowanie "prowokacją ze strony środowisk pro life".
Na nagraniu widać, jak młody mężczyzna najpierw krzyczy na działacza pro life, używając wulgaryzmów, po czym ściąga plecak i zaczyna demolować wystawę.
"Nie żałuję tego, co zrobiłem i zrobiłby to jeszcze raz" - powiedział Ramos. "Ci antyaborcyjni aktywiści przychodzą tu co semestr, mam już ich dosyć. Używają tych zniekształconych obrazów martwych płodów i chcą w nas wywołać emocje, zaszokować żebyśmy byli pro life? Prowokują nas emocjonalnie i czego się potem spodziewają?"
Dodał, że żyjemy teraz w krytycznych czasach, w których inteligentni ludzie (tacy jak on) muszą się zaangażować w sprawy, które są niewłaściwe.
Niektórzy ze studentów i grupy studenckie poparły jego agresywne zachowanie. "Na początku byłam zszokowana, ale potem stwierdziłam, że podziwiam go za to, co zrobił, bo tak naprawdę każdy z nas marzył, aby to zrobić" - powiedziała Emma Brockway, która nagrała całe zdarzenie. "Popieram wolność słowa i w ogóle, ale powtarzam, tak naprawdę to każdy z nas chciał to zrobić".
Student, który zdemolował wystawę powiedział, że ma nadzieję, że jego zachowanie stanie się inspiracją dla innych. Podkreślił także, że jest osobą tolerancyjną, która wierzy w tolerancję, "ale nie będę tolerancyjny wobec bigotów". Dodał także, że nie miał zamiaru wchodzić z prolajferami w jakikolwiek konstruktywny dialog, jako że kwestia aborcji została już dawno ustalona jako prawo człowieka i nie ma o czym dyskutować. "Koniec końców, to nie w dyskusje powinniśmy się angażować."
Władze studenckie rozpatrują wszczęcie postępowania karnego w sprawie agresywnego zachowania studenta.
Texas Student Destroys Pro-Life Display
AllLivesMatter
Ludwika Kopytowska /Lifenews