Agencja Moody’s podwyższyła prognozę wzrostu polskiego PB do poziomu 3,2 proc. Wicepremier Morawiecki twierdzi, że ta prognoza jest zbyt ostrożna.
Nie tylko Moody’s podwyższa prognozy wzrostu polskiej gospodarki. Podobnie uczynił brytyjski bank Barclay’s. Według prognoz OECD, w 2017 r. Polska znajduje się wśród najszybciej rozwijających się krajów świata. Wprawdzie daleko nam jeszcze do Chin, Indii czy Filipin, ale bardzo wyraźnie wyprzedzamy Francję, Niemcy czy Wielką Brytanię. A jeśli wzięlibyśmy pod uwagę prognozy NBP o wzroście na poziomie 3,7 proc., to znajdowalibyśmy w absolutnej czołówce krajów rozwiniętych.
Raport Moody’s zwraca uwagę na szybki spadek bezrobocia, wzrost płac a także wzrost wydajności. Jak podkreślają autorzy raportu, duże znaczenie we wzroście miała konsumpcja prywatna, która odpowiada za 60 proc. polskiego PKB. Raport przewiduje też wzrost inwestycji po chwilowym spowolnieniu pod koniec zeszłego roku. Pozytywnie na wzrost gospodarczy ma też wpłynąć wyższe wykorzystanie funduszy unijnych.
Wszystko wskazuje na to, że program 500+ dał efekty nie tylko w postaci wzrostu liczby urodzin, ale i wzrostu zakupów wśród Polaków. A nowo kupowane meble, sprzęt AGD i RTV czy samochody, ale nawet wakacje, na które zabierają swoje dzieci beneficjenci programu 500+, wpływają na szybszy wzrost naszej gospodarki. I wszystko na to wskazuje, że po chwilowych wątpliwościach obyło się to bez zawalenia budżetu i podwyżki podatków.
Wzrost wpływów z podatków udało się osiągnąć jeszcze przed wejściem zapowiadanych restrykcji w walce z oszustwami. Pokazuje to skalę unikania podatków w ostatnich latach. Sama skala oszustw w podatku VAT kosztowała budżet kwoty rzędu 50 mld zł. Skoro więc wystarczyło tylko zmniejszenie tolerancji wobec procederu oszukiwania fiskusa, to może nadzwyczajne uprawnienia stworzonej przez wicepremiera Morawieckiego Krajowej Administracji Skarbowej nie musiałyby być wykorzystywane w walce z rozwijającymi się szybko polskimi przedsiębiorstwami.