Polscy skoczkowie narciarscy w sobotę mogą osiągnąć kolejny w tym sezonie historyczny sukces - po raz pierwszy wygrać klasyfikację Pucharu Narodów. Ostatni drużynowy konkurs Pucharu Świata rozpocznie się w Planicy o godz. 10.
"Każdy z nas wie, jaką pracę ma do wykonania" - powiedział Kamil Stoch.
Trudno sobie wyobrazić, by biało-czerwoni dali wyrwać sobie końcowe zwycięstwo. Obecnie mają 226 pkt przewagi nad Austriakami.
"Sytuację wyjściową Polacy mają znacznie lepszą. Widać też, że mają bardziej wyrównany skład od nas, ale nie oddamy tego bez walki" - zaznaczył lider indywidualnych zmagań Austriak Stefan Kraft.
Z kolei dyrektor sportowy polskiego związku Adam Małysz zaapelował, aby podejść do sobotniej rywalizacji jak do każdego innego konkursu.
"Trzeba być skoncentrowanym do samego końca. Na razie nie można jeszcze wyluzować. Mamy wielką szansę, by po raz pierwszy w historii zdobyć Puchar Narodów i musimy to wykorzystać. Każdy może popełnić błąd i dlatego trzeba uważać" - przestrzega wybitny w przeszłości skoczek.
W Planicy panuje piknikowa atmosfera - na skoczni i poza nią. Wokół obiektów stoi mnóstwo kamperów ubranych w narodowe barwy. Nie brakuje tam też polskich samochodów. Wszyscy nie tylko cieszą się zawodami, ale także wiosną.
W hotelu, gdzie przebywają zawodnicy, gra muzyka na żywo. Każdy z każdym rozmawia, pojawiają się pierwsze wspomnienia. Wielu skoczków - także polskich - przyjechało do Słowenii z rodzinami.
"Panuje już specyficzna atmosfera, ale zapewniam, że relaksu nie ma. Każdy wykonuje swoją pracę, normalnie jest trening, regeneracja, a zawody są traktowane jakby były pierwszymi w sezonie" - zapewnił Małysz.
W konkursie wystąpi polska "złota drużyna" z mistrzostw świata z Lahti: Stoch, Maciej Kot, Piotr Żyła i Dawid Kubacki.
W tym sezonie PŚ odbyło się pięć zawodów drużynowych. Biało-czerwoni dwukrotnie triumfowali (po raz pierwszy w historii), dwa razy byli także drudzy, a raz uplasowali się na trzeciej pozycji.
Dotychczas najlepszym osiągnięciem Polaków w Pucharze Narodów była trzecia lokata w sezonie 2010/11.