Premier Węgier Viktor Orban oświadczył w piątek w Brukseli, że dla Węgier reelekcja Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej dotyczyła zdolności UE do działania, nie zaś tego czy innego państwa członkowskiego. Jego słowa zrelacjonowała agencja MTI.
Występując na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu UE Orban wyraził też przekonanie, że Unia Europejska mimo wszelkich trudności jest najlepszym miejscem na świecie.
Orban oświadczył, że należy przyjąć do wiadomości, iż polityka unijna opiera się na polityce partyjnej, a węgierskie partie rządzące - Fidesz i Chrześcijańsko-Demokratyczna Partia Ludowa - należą do Europejskiej Partii Ludowej (podobnie jak PO i PSL) i dlatego Węgry poparły jej jedynego kandydata, czyli Tuska.
Orban powiedział, że nie mógł dotrzymać obietnicy złożonej szefowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, gdyż wysunięty przez Warszawę kontrkandydat, europoseł Jacek Saryusz-Wolski jeszcze przed posiedzeniem przestał być członkiem EPL i Tusk był jedynym kandydatem tego ugrupowania.
Dodał, że poinformował o zaistniałej sytuacji w liście premier Beatę Szydło na kilka dni przed szczytem, "a więc nikt nie mógł być zaskoczony". "Uczyniliśmy wszystko, by osiągnąć rozsądny kompromis, ale w sprawach personalnych bardzo trudno o kompromis, a tym bardziej o rozsądny kompromis" - przytacza słowa Orbana MTI.
Według Orbana była to taka walka, której polska strona nie mogła wygrać, ale z decyzją w tej sprawie należy się pogodzić, nawet jeśli jest takie państwo członkowskie, dla którego to nie do przyjęcia. "Obecna decyzja nie wpływa na polsko-węgierski sojusz, nadal twardo będziemy stać u boku Polski w każdej sprawie, w której Polskę dotykają niesłuszne ataki, a takich nie brakuje w Unii Europejskiej" - oświadczył.
Orban zapewnił, że Polska może liczyć na solidarność Węgier. "Nasz szacunek dla Polaków i przyjacielskie uczucia wobec prezesa Kaczyńskiego pozostają niezmienne" - oświadczył. Ocenił też, że UE mimo wszelkich trudności wciąż jest najlepszym miejscem na świecie i celem jest zachowanie tej pozycji.
Premier Węgier zaznaczył, że państwom członkowskim Unii nie wolno odbierać ich praw. Nawiązał też to przyjętej we wtorek przez parlament węgierski ustawy przewidującej przetrzymywanie osób ubiegających się o azyl w strefach tranzytowych na granicy do zapadnięcia prawomocnej decyzji w ich sprawie. Podkreślił, że przetrzymywanie to nie jest jednoznaczne z aresztem, gdyż ten, kto nie chce czekać w strefie tranzytowej na rozpatrzenie jego sprawy, może oddalić się do Serbii.
Orban powiedział, że podczas dyskusji na temat nowej ustawy przywódcy państw członkowskich UE nie wysuwali zastrzeżeń do nowych węgierskich przepisów, gdyż ustawa jest zgodna z propozycjami, jakie postulują Niemcy i Austria - podała agencja MTI. Oznacza to - jak powiedział Orban - że zgodnie z ustawą z terytorium Węgier nie może dostać się do Niemiec ani poruszać swobodnie po Europie migrant, który nie wyjaśnił powodów swego przybycia.