Zdaniem ks. Filippo Di Giacomo, współpracownika Radia Watykańskiego "Sługa Sług Bożych" to ulubiony tytuł papieża Franciszka.
Taki pogląd przedstawił on na łamach ilustrowanego dodatku do rzymskiego dziennika „La Repubblica” w artykule będącym próbą bilansu minionych czterech lat pontyfikatu rozpoczętego 13 marca 2013 roku.
Według autora ze wszystkich tytułów, przysługujących Następcy św. Piotra, obecny Ojciec Święty najbardziej upodobał sobie właśnie ten, wprowadzony przez Grzegorza I w 588 roku. Oznacza to - pisze kapłan - że "przed tymi, którzy się wywyższają, papież się korzy”. A wychodzi mu to tak dobrze, że „postrzegany jest jako papież sąsiedztwa, ktoś blisko, do kogo zwrócić się można ufnością”. W tym zaś, co mówi, „sprawia wrażenie, że bardziej zależy mu na psychologicznym i emocjonalnym dobrym samopoczuciu wiernych niż na zbawieniu ich dusz” - pisze włoski ksiądz-dziennikarz.
Uważa on, że „z doktrynalnego punktu widzenia Jorge Mario Bergoglio dobrze wykonuje swój zawód papieża, przedstawiając solidną teologię, mocno zakorzenioną w tradycji, chociaż związaną z posoborowym kontekstem latynoamerykańskim, bardziej zainteresowanym działalnością duszpasterską niż teoretycznymi spekulacjami”. A zatem, podsumowuje ten wątek autor, „ten, kto marzy w Kościele katolickim o żonatych księżach, wyświęconych diakonisach, o nowych strukturalnych i organizacyjnych alchemiach i innych politycznie poprawnych innowacjach, niech się pogodzi z myślą, że przyjdzie mu jeszcze na nie poczekać”.
Pierwszym wynikiem „reformy Bergoglio”, dodaje duchowny, jest "kres Kościoła eurocentrycznego", drugim - to, że po Franciszku przyjdzie następny „doskonały przedstawiciel średniego episkopatu”, aby Urząd Nauczycielski dysponował „żywym doświadczeniem eklezjalnym”. W ten sposób, podsumowuje autor artykułu, „Kościół nauczy się mówić językami świata, a nie odwrotnie”.