Połowa Polaków zarabia poniżej 2,5 tys. zł miesięcznie. Fachowo nazywa się to pułapką średniego dochodu. Jest to jeden z problemów polskiej gospodarki wymienionych w Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, nazywanej Planem Morawieckiego. I wicepremier Morawiecki przekonuje, że wie, jak z tej pułapki wyjść.
Pułapka średniego dochodu to, obok pułapki demograficznej, najbardziej odczuwalny dla przeciętnego Polaka problem, zidentyfikowany przez autorów strategii Ministerstwa Rozwoju. Pozostałe mają być przyczynami problemu małych zarobków mieszkańców naszego kraju.
Po pierwsze, za dużo pieniędzy wypływa z Polski za granicę, a znaczna część polskiej produkcji jest realizowana przez firmy zagraniczne. Po drugie, państwo zbyt nieudolnie zbiera podatki, a sam system podatkowy jest bardzo chaotyczny. I wreszcie po trzecie, polskie produkty są mało innowacyjne i nie stanowią konkurencji na rynkach światowych. A plan Morawieckiego ma sprawić, że Polska wyjdzie z tych wszystkich pułapek.
Ważnym elementem planu jest tzw. Konstytucja dla Biznesu. Zawiera ona zestaw zasad działania na linii państwo-przedsiębiorca. Ma w niej zostać zapisana zasada: "co nie jest zabronione, to jest dozwolone". Jeśli przedsiębiorca nie będzie łamał żadnych zasad, będzie mógł działać swobodnie. Nie będzie on musiał udowadniać już swojej niewinności, a wątpliwości mają być rozstrzygane na korzyść przedsiębiorcy. Według konstytucji prawo ma też nie działać wstecz, a niejasne przepisy mają być interpretowane na korzyść przedsiębiorcy. Urząd nie będzie mógł nakładać na przedsiębiorcę nieuzasadnionych obciążeń. Nie będzie mógł nakładać zbyt wysokich kar i nie będzie mógł żądać dokumentów, które już posiada. A jeśli po upływie ustawowego czasu przedsiębiorca nie otrzyma odpowiedzi na swój wniosek, może on uznać, że jest ona pozytywna. Urzędnicy będą też odpowiadać za złamanie prawa.
Plan Morawieckiego zmienia też dużo w sposobie wydatkowania Funduszy Europejskich. Dotychczas były one przeznaczane przede wszystkim na infrastrukturę. Dużą rolę odgrywały inwestycje drogowe, zwłaszcza na poziomie samorządów. Teraz mają być one przeznaczone przede wszystkim na realizację planu. W zamierzeniach ministerstwa prawie połowa środków na jego realizację pochodzi właśnie z UE. Pozostałe mają pochodzić ze spółek Skarbu Państwa, ze środków oszczędzonych przez przedsiębiorców i z rezerw bankowych. W praktyce oznacza to, że po okresie wykorzystania pieniędzy unijnych, głównie na drogi czy aquaparki, teraz będą one wykorzystane głównie na realizację prawie 185 przedsięwzięć, zapisanych w Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju.
Państwo, wsparte przez środki unijne, ma, zgodnie z planem premiera Morawieckiego, zaangażować się w rozwój polskich firm i polskiego kapitału. Ma to osiągnąć m.in. przez reindustrializację, czyli wsparcie dla szeregu projektów produkcyjnych. Jednym z takich flagowych projektów jest program Elektromobilności. Zakłada on produkcję pojazdów o napędzie elektrycznym i rozwój infrastruktury dla tych pojazdów. W jego ramach mają powstać projekty e-busa i samochodu elektrycznego. Odnowie ma ulec też przemysł stoczniowy. W ramach projektu Batory mają powstać nowoczesne jednostki pływające i konstrukcje morskie, natomiast w ramach projektu Żwirko i Wigura planowany jest rozwój usług oparty na wykorzystaniu dronów. Projekt Luxtorpeda 2.0 ma się wiązać z produkcją niskoemisyjnych pociągów miejskich.
Ważnym elementem planu Morawieckiego jest wzrost polskich firm z małych i średnich do pozycji dużych, a dużych do pozycji międzynarodowych championów. Ma w tym pomóc Polski Fundusz Rozwoju, który zasilany będzie środkami z budżetu, z UE, z rynku kapitałowego. Ma on wspierać zaplanowane inwestycje, a także samych przedsiębiorców. Również ekspansja zagraniczna polskich firm ma być wsparta przez państwo. Wsparcie to ma być konsolidowane, jego zakres ma być rozszerzony, a finansowanie większe. Powstać ma szereg nowych placówek handlowych za granicą, a na dofinansowanie eksportu Polski Fundusz Rozwoju ma przeznaczyć nawet 60 mld. zł. Wsparciem dla przedsiębiorców ma być też dostosowanie szkolnictwa zawodowego do potrzeb rynku pracy i przeniesienie maksymalnej części obszarów kontaktu z urzędem do internetu.
W największym uproszczeniu Plan Morawieckiego ma polegać na zwiększeniu zaangażowania państwa w gospodarkę. W dużym stopniu to rząd ma wyznaczać obszary, w których inwestycje mają przynieść szybki rozwój. Jest to duża zmiana w sposobie myślenia o gospodarce, którą najlepiej widać w planie wykorzystania środków unijnych. Zamiast na infrastrukturę, często budowaną przez samorząd, teraz mają być one przeznaczane w dużym stopniu na konkretne projekty zaproponowane przez rząd. Również cel działalności państwa ma być inny. Zamiast oparcia się na inwestycjach zagranicznych, powiększony ma zostać czysto polski potencjał gospodarczy. W założeniu wicepremiera silne polskie firmy, nawet wsparte przez państwo, mają być bardziej zainteresowane zwiększaniem płac Polaków powyżej magicznej granicy 2,5 tys. zł.