Ponowny wybór Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej wbrew stanowisku polskiego rządu byłby czymś dość nietypowym - powiedział w poniedziałek wiceszef MSZ Konrad Szymański. Ale - zaznaczył - stanowisko to funkcjonuje dopiero parę lat i trudno tu mówić o niewzruszalnych regułach.
W TVP Szymański był pytany o to, jak wynik rozpoczynającego się we wtorek głosowania w Parlamencie Europejskim, które wyłoni jego nowego szefa, może wpłynąć na ponowny wybór Donalda Tuska na szefa RE.
Według komentatorów wybór chadeka na szefa PE zmniejszyłby szanse Tuska na reelekcję, bowiem oznaczałoby to, że szefostwo trzech unijnych instytucji: PE, KE i RE piastowaliby przedstawiciele Europejskiej Partii Ludowej. Na taki scenariusz nie chcą zgodzić się socjaliści, którzy stanowią drugą polityczną siłę w Brukseli.
Szymański zaznaczył, że są politycy, którzy będą chcieli ustalania politycznej równowagi pomiędzy wszystkimi centralnymi stanowiskami w UE.
"Natomiast równie uprawniony pogląd istnieje, że każda z tych instytucji działa osobno, na podstawie innych wyborów" - powiedział przypominając, że skład Rady Europejskiej jest konsekwencją wyborów krajowych.
Wiceszef dyplomacji, pytany, czy kluczowa może być decyzja polskiego rządu o poparciu lub nie kandydatury Tuska na szefa Rady Europejskiej, podkreślił, że "jesteśmy dopiero parę lat po tym, jak to stanowisko utworzono w tym trybie, więc trudno mówić o regułach, które są niewzruszalne".
"Natomiast z całą pewnością dla samego Donalda Tuska wybór wbrew stanowisku polskiego rządu byłby pewnie czymś nietypowym. To w ogóle byłoby pewnie dość nietypowe, ale to także zależy od tego, w jaki sposób szefowie poszczególnych rządów widzą rolę Rady Europejskiej i jej przewodniczącego" - powiedział Szymański. "Trudno dziś powiedzieć, jak to się będzie układało, bo ta instytucja jest dość młoda" - dodał.
"Będziemy bardzo stabilnie zmierzali w poszczególnych, kolejnych, etapach negocjacji do otwierania, przekazywania swoich preferencji i oczekiwań. Tych negocjacji nie należy prowadzić przy zupełnie otwartej kurtynie. Polska nie ma żadnego powodu, by zawężać sobie pole manewru, uznając, że w taki czy inny sposób będzie zachowywać się przy samym końcu. Chcemy zobaczyć, jak ten proces będzie wyglądać. Chcemy ocenić wszystkich kandydatów, którzy zgłoszą się do tego stanowiska i chcemy w pewnym momencie podjąć odpowiedzialną decyzję w tej sprawie" - powiedział wiceminister spraw zagranicznych.
Donald Tusk od 2014 r. jest przewodniczącym Rady Europejskiej; jego kadencja dobiegnie końca w maju, istnieje możliwość reelekcji.