15 grudnia ukazał się raport PAIiIZ i banku HSBC na temat klimatu inwestycyjnego Polsce. Klimat ten okazał się najlepszy w historii badania. Dzień później doszło do kryzysu parlamentarnego, w wyniku którego mógł nie zostać uchwalony budżet.
Pozornie wydaje się, że opozycja przegrała z kretesem kwestię kryzysu sejmowego. Ale działania Platformy Obywatelskiej mogły mieć głębszy sens. Sprzeciwiając się propozycji przegłosowania poprawek do budżetu w Senacie, zamknęła de facto drogę do kompromisu. Jak zwracają uwagę niektórzy posłowie Kukiz’15, to właśnie kwestia tych poprawek może budzić większe wątpliwości niż samo głosowanie w Sali Kolumnowej. Do ponownej dyskusji na budżetem nie doszło. Po upadku sprawy Trybunału Konstytucyjnego kwestia legalności budżetu jest dla opozycji nowym pretekstem do walki z PiS. Tylko że jest to bardzo niebezpieczna dla Polaków i ich portfeli gra.
„Każdy, kto będzie miał na przykład złą wolę albo kto będzie chciał bardzo dociekliwie zbadać prawną sytuację Polski z tym właśnie dwuznacznie uchwalonym budżetem, będzie miał mocne argumenty” - mówił w rozmowie z TVN24, jeszcze przed zakończeniem sejmowego kryzysu, Donald Tusk. Były premier wpisał się w pewien sposób w narrację opozycji. Według niej, budżet przyjęty w grudniu ma budzić wątpliwości. Wpłynąć to ma na postrzeganie Polski przez inwestorów zagranicznych i instytucje europejskie. Najbardziej radykalni wrogowie PiS mówią wprost o nielegalności budżetu. I tym samym podważają legalność polityki gospodarczej państwa.
Przewodniczący Rady Europejskiej spotkał się oczywiście z krytyką w Polsce. Na antenie radia RMF FM Minister Waszczykowski zwrócił uwagę, że wypowiedź Tuska to był „pierwszy raz, kiedy urzędnik europejski wypowiada się przeciwko własnemu krajowi”. I bez względu na wyznawane poglądy, próba tłumaczenia złej woli wobec naszego kraju naszym wewnętrznym konfliktem jest działaniem dwuznacznym moralnie. A tak, niestety, można interpretować słowa byłego premiera. Część ekspertów ekonomicznych zwracała uwagę, że ograniczenie inwestycji przedsiębiorstw, z jakim mieliśmy do czynienia w zeszłym roku, mogło wynikać z niepokoju o sytuację w Polsce. Niepokoju wywołanego w dużym stopniu przez polityczne awantury.
Teraz, kiedy sprawa Trybunału Konstytucyjnego została zamknięta, opozycja znalazła nową amunicję do walki z rządem. Jest nim kwestia legalności budżetu. Oczywiście posłowie Platformy czy Nowoczesnej mogą mięć wątpliwości i zgłosić tym samym ustawę budżetową właśnie do Trybunału. Wszystko zależy jednak od dalszego obrotu spraw. Nie wiadomo jeszcze, jaki będzie wyrok w sprawie budżetu. Zawsze jednak istnieją procedury pozwalające na naprawianie błędów. Jeśli jednak mimo wszystko, kontynuowana będzie narracja o nielegalności budżetu, to będzie wyglądało to już na działanie na szkodę własnego państwa. Oby w tej sytuacji słowa Ryszarda Petru o „chaosie w Polsce” okazały się tylko wyrazem troski o naszą ojczyznę, a nie przedstawieniem politycznego planu.