Lider Turnieju Czterech Skoczni Kamil Stoch zaliczył upadek w serii próbnej trzeciego konkursu w Innsbrucku. Ma obity bark, ale nie jest to nic groźnego. Niewiadomą jest tracący 0,8 pkt do Polaka Stefan Kraft, który jest chory.
Sztab szkoleniowy polskiej kadry zapewnił, że upadek nie był groźny i nic wielkiego się nie stało. Stoch odczuwa jednak dyskomfort i boli go lewy bark.
„Kamila boli ramię i to nie jest łatwa sytuacja. Przyjął medykamenty, +zatejpują+ go i normalnie pójdzie skakać. Zresztą on tego chce, już się uśmiecha. Na początku bardzo go bolało, to była taka pierwsza reakcja po upadku. Myślę, że sobie poradzi. Jestem pewien, że to w samych skokach na pewno nie przeszkodzi. Zawodnik jak jest w wysokiej formie idzie z automatu, nawet czasem jeszcze dalej potrafi skoczyć po takiej sytuacji, bo nie myśli o tym jak to zrobić, a koncentruje się na bólu” – powiedział Małysz, dyrektor koordynator kadry narodowej w skokach narciarskich i kombinacji norweskiej PZN.
Stoch jest liderem TCS. Ma 0,8 pkt przewagi nad Austriakiem Stefanem Kraftem i 6,6 pkt nad trzecim Norwegiem Danielem Andre Tande.
Tymczasem Krafta złapała grypa. "Ma wysoką gorączkę, dostał silne leki i chce startować. To jego duża szansa, ale zobaczymy, jak poradzi sobie fizycznie" - poinformował PAP niegdyś znakomity niemiecki skoczek narciarski, obecnie komentator telewizyjny Martin Schmitt.
Kraft pokój dzieli razem z Michaelem Hayboeckiem, który wycofał się z rywalizacji właśnie z powodu choroby.
"Dzisiaj wiele będzie zależało od pogody. Trudno cokolwiek przewidzieć, bo mocno wieje wiatr" - dodał Schmitt.
Innsbruck to trzecia "stacja" Turnieju Czterech Skoczni. Na półmetku liderem jest Stoch z 0,8 pkt przewagi nad Kraftem. Trzeci ze stratą 6,6 pkt jest Norweg Daniel Andre Tande.