Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w niedzielę, że opozycja żyje w błędzie, jeśli sądzi, że zdoła sparaliżować działania w Sejmie swoim protestem w sali plenarnej. Według niego powtórka głosowania budżetu nie jest możliwa, bo - jak zaznaczył - nie ma zgody na to, by rządziła mniejszość.
W niedzielę w Polskim Radiu 24 Kaczyński pytany był m.in., jak rozstrzygnie się kryzys związany z trwającym od 16 grudnia protestem posłów PO i Nowoczesnej na sali plenarnej Sejmu i czy jest w związku z tym polityczny pat.
"Nie ma politycznego pata. Dysponujemy kworum w Sejmie. Jeśli opozycja będzie się upierała przy swojej postawie, która jest łamaniem prawa w najczystszym tego słowa znaczeniu, łamania tego wewnątrzsejmowego prawa, czyli regulaminu, jak i tego prawa, które obowiązuje w państwie, w tym także w moim przekonaniu, chociaż to jest do oceny wymiaru sprawiedliwości, prawa karnego, to będziemy musieli działać tak, jak działaliśmy w trakcie uchwalania budżetu i innych ustaw" - odpowiedział prezes PiS.
"Powtarzam, wymóg konstytucyjny jednoznacznie sformułowany to jest wymóg kworum i to kworum mamy. Jeżeli opozycja będzie stosowała dotychczasowe metody, no to nie będziemy mieli innego wyjścia" - podkreślił.
Według niego opozycji chodziło o stworzenie wrażenia zarówno w kraju, jak i w Europie, że w Polsce jest kryzys konstytucyjny, że Sejm nie jest w stanie wykonywać swoich podstawowych obowiązków. W jego ocenie opozycji chodziło także o to, by "doszło do jakichś bardzo poważnych incydentów" ze strony osób protestujących przez Sejmem, wspierających protestujących na sali plenarnej posłów.
Kaczyński pytany był również, dlaczego PiS nie zgadza się na powtórzenie głosowania nad ustawą budżetową i ustawą dezubekizacyjną. "Bo, my (...) nie zgadzamy się na to, by rządziła mniejszość. Demokracja polega na tym, że rządzi większość, a nie mniejszość. Druga strona próbuje narzucić rządy mniejszości i to nawet przy użyciu metod nielegalnych, bo powtarzam - blokowanie mównicy, blokowanie stołu prezydialnego sali sejmowej - to jest działanie całkowicie nielegalne" - odparł prezes PiS. Przypomniał, że nikt nie krytykował, gdy użyto siły, gdy Samoobrona blokowała mównicę. "My nie mamy zamiaru używać siły, ale warto to przypomnieć" - zaznaczył Kaczyński.
Odniósł się do podnoszonej przez opozycję kwestii kworum podczas głosowania w Sali Kolumnowej nad ustawą budżetową. Jak mówił, "każde głosowanie było sprawdzeniem kworum". "Nie ma najmniejszej wątpliwości co do kworum. Jest także możliwość zidentyfikowania na zdjęciach, na filmach wszystkich posłów, co do nazwiska, którzy brali w tym udział". "To było działanie legalne, a że tak przebiegało, jak przebiegało, to na zamówienie opozycji. Nie można przyjmować, że opozycja nielegalnym metodami wymusza na większości bierność, tzn. niepodejmowanie decyzji. To byłoby złamanie najbardziej elementarnych reguł demokracji i z cała pewnością się na to nie zgodzimy" - dodał.
Prezes PiS pytany o scenariusz wydarzeń w sytuacji, gdy opozycja nadal będzie protestować w sali plenarnej - czy obrady będą w Sali Kolumnowej. "To jest największa sala Sejmu poza salą plenarną. To jest powód tego wyboru, a nie to, że jest to nasza sala klubowa, jak próbowano sugerować; żadnej innej dużej sali w Sejmie w tej chwili nie ma. Będziemy szukali takiego rozwiązania, które usprawni te głosowania, nie trzeba będzie przy pomocy podnoszenia ręki, ale będzie się prowadziło dalej działania w Sejmie" - powiedział. "Opozycja żyje w zupełnym błędzie, jeśli sądzi, że zdoła sparaliżować działania Sejmu" - podkreślił Kaczyński.
Kaczyński odniósł się także do zapowiedzi Nowoczesnej złożenia wniosku o samorozwiązanie Sejmu, jeśli 11 stycznia w Sejmie (na ten dzień zaplanowano kolejne posiedzenie Sejmu) nie odbędzie się debata na temat budżetu na 2017 r. i kolejne posiedzenie Sejmu odbędzie się w Sali Kolumnowej.
Przypomniał, że do samorozwiązania Sejmu potrzeba poparcia dwóch trzecich pełnego składu Sejmu. "Obawiam się, że w tej chwili do tego nie dojdzie, ale oczywiście wniosek (...) można zgłosić" - powiedział. "Można wykonywać różnego rodzaju demonstracje polityczne, tylko to nic nie da. My będziemy prowadzili prace Sejmu w sposób przewidziany na ten kolejny rok. Chcemy, musimy uchwalić wiele ustaw po to, by państwo mogło funkcjonować, także po to, by realizowane były różne zmiany, które planujemy" - zaznaczył. "To będzie gest w próżni absolutnej" - ocenił.
Od piątku 16 grudnia w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie opozycji, którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r. Wcześniej w tej samej sali odbyło się posiedzenie klubu PiS. Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne m.in. z powodu braku kworum.
Kaczyński pytany był w niedzielę o to, czy nie powinno być zmiany na stanowisku marszałka Sejmu w związku z wykluczeniem przez niego z obrad posła Szczerby. Według prezesa PiS to, że Kuchciński zastosował tego rodzaju sankcje, nie jest dowodem na to, że się nie nadaje do pełnienia tej funkcji. Zaznaczył, że chodziło o posła, który - jak powiedział - "wyróżnia się niegrzecznością".
"Jestem głęboko przekonany, że tak naprawdę chodziło o to, żeby uniemożliwić uchwalenie budżetu, i w związku z tym, jak nie ten pretekst, to kolejny, jeżeli to wystąpienie nie przyniosłoby rezultatu, to byłyby jakieś wystąpienia jeszcze ostrzejsze. Tam jest można powiedzieć cały pluton posłów, którzy są gotowi naprawdę na wszystko i są traktowani bardzo łagodnie" - powiedział. Wcześniej mówił o agresji słownej opozycji. "Zgadzamy się na nieporównanie więcej niż nasi poprzednicy, gdy byli przy władzy. Ten poziom agresji, nieustannego obrażania, ja tu jestem - można powiedzieć - na pierwszej linii, jest po prostu niebywały i reakcja na to jest, uczciwie mówiąc, bardzo miękka" - ocenił.
Prezes PiS pytany był także czy nie wybiera się na emeryturę i co wtedy stanie się z jego formacją. "Ja do wieku emerytalnego jeszcze trochę mam, kilka lat, niedużo, ale jednak" - powiedział. Jednocześnie zaznaczył, że zawsze warto myśleć o tym, co będzie. "Ja głęboko wierzę, że Prawo i Sprawiedliwość utrzyma się w dobrej formie także po mnie" - podkreślił.