Przy milczeniu Europy Kaczyński dzieli świerki na te lepszego i gorszego sortu.
Debata o polskich problemach z demokracją była niepełna i nie poruszyła wszystkich zagrożeń praworządności w kraju Kaczyńskiego. W Parlamencie Europejskim mówiono o Trybunale Konstytucyjnym, i prawach kobiet, były pozdrowienia dla antykaczystowskich demonstrantów, ale kwestii losu korników z Puszczy Białowieskiej nikt nie podniósł. Po prostu o nich zapomniano.
Tymczasem w sprawie puszczy nic się nie zmieniło od ostatniej debaty. Kaczyński nadal dzieli świerki na te lepszego i gorszego sortu. Te drugie – zaatakowane przez korniki – są bezwzględnie eliminowane. Nie trzeba dodawać, co to oznacza dla samych korników – giną one setkami, a te, które przeżyją, są pozbawiane pożywienia.
Niestety, Europa o kornikach zapomniała. Od miesięcy nie było w Puszczy Białowieskiej żadnej europejskiej komisji. Urzędnicy, choć przejęci losem demokracji w Polsce, milczą. Żaden z naszych europosłów czy polityków opozycji, którzy pojechali do Strasburga nie wspomniał o mającym miejsce w Puszczy Białowieskiej terrorze. Co takiego zmieniło się od czasu, kiedy los polskich korników skupiał uwagę posłów do Parlamentu Europejskiego? Czy korniki nagle przestały być zagrożone? Czy ich los nagle przestał być istotny dla demokracji i praworządności?
Strach pytać, co będzie dalej. Dziś przy milczeniu europosłów giną korniki. Jaką mamy gwarancję, że za jakiś czas z agendy nie zniknie na przykład temat Trybunału Konstytucyjnego? Wtedy dyktatury nie powstrzyma już nic.