Karetki pogotowia i autobusy z rannymi, chorymi i innymi osobami, które przebywały w oblężonych dzielnicach wschodniego Aleppo, zaczęły w czwartek opuszczać te tereny przez korytarz humanitarny na południu miasta - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Obserwatorium nie sprecyzowało jednak, czy z miasta na północnym zachodzie Syrii ewakuowani są bojownicy czy też cywile.
Napływają sprzeczne informacje w sprawie ewakuacji. Przedstawiciel ugrupowania rebelianckiego Nur al-Din al-Zinki, Jaser Jusef, twierdzi, że pierwsza grupa ewakuowanych opuściła Aleppo i dotarła na tereny na zachodzie prowincji o tej samej nazwie.
Z kolei inne źródło opozycyjne zaprzeczyło, jakoby pojazdy wyjechały już z Aleppo.
Syryjska telewizja państwowa podała, że autobusy z cywilami kierują się na zachód prowincji Aleppo. Jednak według tego źródła rebelianci nie wyszli jeszcze z miasta.
W czwartek syryjskie siły rządowe weszły z buldożerami do oblężonych dzielnic Aleppo, aby usunąć stamtąd barykady i oczyścić teren.
Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK) potwierdził na Twitterze rozpoczęcie ewakuacji chorych i rannych z oblężonych dzielnic.
"Trwa operacja mająca na celu ewakuowanie około 200 rannych ze wschodniego Aleppo" - napisał MKCK. Na miejscu znajdują się wolontariusze i pracownicy tej organizacji oraz syryjskiego Czerwonego Półksiężyca.
Według syryjskiej telewizji państwowej oczekuje się, że ok. 4 tys. rebeliantów wraz z rodzinami i ok. 9 tys. cywilów opuści wschodnie Aleppo.
Wcześniej rosyjska armia podawała w komunikacie, że syryjscy i rosyjscy wojskowi przygotowują się do ewakuacji w kierunku Idlibu ostatnich rebeliantów z Aleppo. Jak informowano, ewakuacja rebeliantów odbędzie się na pokładzie 20 autobusów i 10 karetek, która przejadą specjalnym korytarzem w kierunku Idlibu, na północnym zachodzie Syrii - głosił komunikat. Działania podjęto "na rozkaz prezydenta Władimira Putina" - dodano.
W oświadczeniu napisano też, że "syryjskie władze gwarantują bezpieczeństwo wszystkich bojowników, którzy zdecydują się opuścić wschodnie dzielnice Aleppo".
Szef ratowników Ahmed Sweid powiedział związanej z syryjską opozycją telewizji Orient, że siły lojalne wobec reżimu w Damaszku otworzyły ogień w kierunku konwoju, który przygotowywał się do wyjazdu ze wschodniego Aleppo. Według niego rannych w wyniku tego ataku zostało trzech ludzi, w tym członek obrony cywilnej.
W czasie gdy w Aleppo trwa ewakuacja, konwój składający się z 29 ciężarówek i karetek pogotowia jedzie do zamieszkanych głównie przez szyitów miejscowości al-Fuaa i Kefraja. Leżą one w sąsiedniej prowincji Hama, w środkowo-zachodniej części kraju i są otoczone przez rebeliantów. W konwoju są też lekarze, którzy mają pomóc poszkodowanym.
W środę Iran zablokował planowaną ewakuację Aleppo. Jak informowali przedstawiciele ugrupowań rebelianckich w Syrii i ONZ, Teheran domagał się, aby w porozumieniu dotyczącym ewakuacji wschodniego Aleppo zawarto klauzulę w sprawie ewakuacji miejscowości al-Fuaa i Kefraja.
We wtorek wieczorem grupy rebelianckie ogłosiły zawarcie porozumienia z siłami rządowymi ws. zawieszenia broni i ewakuacji ludzi ze wschodniej części Aleppo, co potwierdziły Rosja i Turcja, które w Syrii wspierają odpowiednio reżim prezydenta Baszara el-Asada i opozycję. Jednak w środę ponownie dochodziło do ataków lotniczych.
Nowy rozejm, według rebeliantów, zaczął obowiązywać w nocy ze środy na czwartek. W ramach nowego porozumienia ustalono na wniosek Iranu, że ranni zostaną ewakuowani również z dwóch miejscowości w prowincji Hama.
Agencja Reutera, powołując się na świadka, relacjonowała, że w Aleppo od wczesnego poranka nie było słychać odgłosów walki.