Usuwanie się Stefana z planu to ukłon w stronę czytelnika. Powierzenie mu wydeptanych kilometrów i ludzi spotkanych po drodze.
Typ nad wyraz witalny. Idzie po bandzie, poglądy dotyczące spraw życia i śmierci ma wyraziste, patriotycznego ducha odmówić mu nie można. Dorobek globtrotera – barwny. Taki, krótko pisząc, jest Stefan Czerniecki. Po wagabundzkiej wyprawie „Dalej od Buenos”, awanturniczej „Ciszy” i czasie, który spędził „Czekając na Duida”, tym razem proponuje nam znaleźć się „Po drugiej stronie” każdej spośród 380 stron jego nowej książki. I – jak dodaje – najlepiej, aby jego samego tam nie było.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.