– Jestem przeznaczony na śmierć – mówi nastoletni chłopak, patrząc prosto w kamerę. Dziwny jest nie tylko ton, jakim mówi o tym, że umrze, ale i moment, w którym nagrał film.
Wcześnie osiągnąwszy dojrzałość, w niczym innym szczęścia nie upatrywał, jak tylko w Eucharystii i adoracji Najświętszego Sakramentu. Codziennie przyjmował Komunię św. i co tydzień się spowiadał, nawet powszednie grzechy uważając za ciężar duszy. Wobec postronnych – równych wiekiem, ale młodszych wiarą – wielokrotnie dawał świadectwo niezachwianej pewności prawd, które wyznawał. W wieku, w którym chłopcy skłaniają się ku błahym światowym historiom, on czytał dzieła o czyśćcu i modlitwy swoje ofiarował za cierpiące tam dusze. Choć pochodził z zamożnej rodziny, nigdy się nie wywyższał nad innych i nie było równego mu w dbałości o los najbiedniejszych. Jeśli kiedykolwiek wpadał w gniew, to tylko wówczas, gdy rodzice kupowali mu kolejne stroje, zamiast oddać pieniądze potrzebującym. Od najmłodszych lat przejawiał szczególne nabożeństwo do Maryi, radząc wszystkim, by każdego dnia odmawiali Różaniec. Mając lat 15, nagle zachorował. Całe swoje cierpienie ofiarował za Kościół i Ojca Świętego. Zaledwie 3 dni później oddał ducha Bogu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jakub Jałowiczor