Co najmniej pięć osób zginęło, gdy w poniedziałek na Malcie niewielki samolot rozbił się zaraz po wystartowaniu - poinformowały władze międzynarodowego lotniska. Wbrew pierwotnym doniesieniom w wypadku nie zginął żaden urzędnik Unii Europejskiej.
"Możemy potwierdzić, że pięć osób znajdujących się na pokładzie zginęło" - przekazały władze lotniska w komunikacie, nie informując o tożsamości ofiar ani o celu podróży maszyny.
Według agencji Reutera, która powołuje się na źródła wojskowe na maltańskim lotnisku, wszystkie pięć ofiar wypadku to obywatele francuscy.
Dwusilnikowy samolot Metroliner, mogący pomieścić 10 osób, kilka sekund po starcie o godz. 7.20 przechylił się na prawą stronę i spadł na ziemię, stając w płomieniach - relacjonowali świadkowie zdarzenia. Części płonącego wraku wypadły również na drogę poza terenem lotniska.
Lotnisko zostało zamknięte do odwołania, trwa dochodzenie w sprawie przyczyn wypadku. Na miejsce wypadku skierowano straż pożarną, policję, funkcjonariuszy obrony cywilnej i ratowników medycznych.
Miejscowe media informowały początkowo, że na Malcie rozbił się luksemburski samolot wynajęty przez unijną agencję ochrony granic Frontex, jednak agencja UE szybko zdementowała te doniesienia. "Samolot, który w poniedziałek rozbił się na Malcie, nie został wysłany przez Frontex" - poinformował na Twitterze rzecznik agencji, dodając, że w wypadku "nie uczestniczył żaden pracownik Fronteksu".
Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini napisała na Twitterze, że w wypadku "nie uczestniczył żaden unijny przedstawiciel", a sam lot "nie miał związku z jakimikolwiek działaniami Unii Europejskiej".
Update: Initial indications are that nobody on board survived this morning's Luqa plane... https://t.co/sSpfdtRoR9 pic.twitter.com/VSqTFop2tY
— Times of Malta (@TheTimesofMalta) 24 października 2016