Sonda Rosetta Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) rozpoczęła w czwartek wieczorem ostatni etap swojej 12-letniej misji - samobójczy lot w kierunku komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko, o której powierzchnię rozbije się. Naukowcy chcą uzyskać w ten sposób nowe informacje.
Sonda, która wystartowała w marcu 2004 r., w drodze do komety pokonała ponad 6 mld km zbierając po drodze olbrzymie ilości informacji o innych kometach i obiektach kosmicznych. Ostatnie 26 miesięcy spędziła krążąc wokół komety 67P i wypuszczając lądownik Philae, który w listopadzie 2014 r. osiadł na jej powierzchni.
ESA potwierdziła w czwartek wieczorem, że Rosetta rozpoczęła "manewr kolizyjny" z kometą i rozbije się o jej powierzchnię w piątek o godz. 12.40 czasu polskiego. Upadek nastąpi przy stosunkowo małej prędkości względem komety, ale i tak sonda ulegnie zniszczeniu.
"Chcemy zakończyć misję dysponując w pełni sprawną sondą. Cofanie się nie wchodzi w rachubę. Zakończymy ją w efektowny sposób" - powiedział jeden z naukowców projektu Matt Taylor.
Podczas zbliżania się do komety instrumenty sondy będą przesyłać zdjęcia i dane o strukturze i właściwościach tego obiektu. Naukowców szczególnie interesują boczne powierzchnie komety Czuriumow-Gierasimienko oraz duże zagłębienia na jej powierzchni. Chcą poznać proces powstawania komet i proces emisji gazów i pyłów w miarę jak ogrzewają się one zbliżając się do Słońca.
Uważa się, że komety zbudowane są z materii pochodzącej z okresu formowania się planet Układu Słonecznego i mogą dostarczyć cennych informacji o tym procesie.
Decyzję o zakończeniu misji podjęto ponieważ kometa 67P oddala się w kierunku krańców Układu Słonecznego i wkrótce zasilana bateriami słonecznym Rosetta nie otrzymywałaby dostatecznej ilości energii aby dalej funkcjonować.