Przed wojną nasza kolej słynęła w Europie z punktualności i jakości usług. A jak jest dzisiaj?
Zacznijmy od pozytywów: coraz rzadziej słychać o kilkusetminutowych opóźnieniach, pociągi na ogół są czyste, niektóre dworce wyremontowane. Ale nadal sporo jest do zrobienia. Zwłaszcza pod względem czasu przejazdów przedwojenne PKP wręcz ośmiesza dzisiejszą kolej. Nie chce się wierzyć, że w 1938 r. z Katowic do Krakowa podróżowało się 58 minut. Dziś najszybszy pociąg przemierza tę odległość (zaledwie 77 kilometrów) w 127 minut, czyli podróż trwa ponad dwa razy dłużej! Podobne przykłady można by mnożyć: jazda z Warszawy do Białegostoku zajmowała w 1939 r. 124 minuty, dziś – 140; z Warszawy do Łodzi – 88 minut, obecnie – 97; z Krakowa do Przemyśla – 203 minuty, dziś – 231 minut; z Krakowa do Zakopanego słynną Luxtorpedą – 164 minuty, w aktualnym rozkładzie jazdy – 183.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski