Modlitwa za wstawiennictwem sługi Bożego ks. Władysława Bukowińskiego uratowała młodego polskiego kapłana.
11 września w Karagandzie odbędzie się beatyfikacja ks. Władysława Bukowińskiego, apostoła Kazachstanu, który w 1955 r. dobrowolnie został w kraju, gdzie zesłały go sowieckie władze. Ks. Bukowiński w sowieckich łagrach i więzieniach spędził ponad 13 lat. W latach 60. i 70. niezwykle ofiarnie pracował wśród Polaków i Niemców zesłanych do Kazachstanu przez stalinowców. Jak w czasach pierwszych chrześcijan, opierał się w duszpasterstwie na wspólnotach domowych. Stworzył fundament, na którym we współczesnym Kazachstanie zbudowany został silny i stale rozwijający się Kościół.
Ks. Bukowiński zmarł w opinii świętości 3 grudnia 1974 r. w Karagandzie. Jego proces beatyfikacyjny rozpoczął się w Krakowie w 2006 r.
Od 2008 r. zbierano dokumenty lekarskie i świadectwa dotyczące domniemanego cudu za jego wstawiennictwem. Dotyczył on niezwykłego wyzdrowienia polskiego kapłana, ks. Mariusza Kowalskiego pracującego w Kazachstanie. W związku z beatyfikacją ks. Mariusz opisał tamto wydarzenie.
W 2008 r. podczas spotkania rocznikowego poszedł z kolegami grać w piłkę nożną na boisku seminarium duchownego w Karagandzie. Nagle padł na murawę, stracił przytomność. Nieprzytomnego zawieziono do miejscowego szpitala. Lekarze stwierdzili skomplikowany udar mózgu. Chory nie odzyskał przytomności i leżał w śpiączce. Według lekarzy nie było szans na jego uratowanie, gdyż ponad 90 proc. pacjentów w takim stanie umiera. Ci, którym udaje się przeżyć, pozostają inwalidami do końca życia. O zdrowie ks. Mariusza modlili się wierni w Karagandzie, a odwiedzający go biskup pozostawił w jego pokoju relikwie sługi Bożego ks. Bukowińskiego.
- Decydujący był moment - wspomina ks. Mariusz - kiedy karmelitanki z Karagandy zaczęły modlić się o moje uzdrowienie za wstawiennictwem ks. Bukowińskiego.
Znały dobrze ks. Mariusza, gdyż to one sprawiły, że trafił z Polski do Kazachstanu i właśnie w Karagandzie otrzymał święcenia kapłańskie. Modlitwa okazała się skuteczna. Ks. Mariusz nagle przebudził się, bez żadnego wysiłku wstał z łóżka i wyszedł na korytarz. Zajmujący się nim lekarze byli w szoku, gdyż spodziewali się, że pacjent wkrótce umrze. On sam nie pamiętał, co się z nim działo od momentu, kiedy upadł na boisku i utracił przytomność. Kiedy doszło do niego, że wyzdrowiał za przyczyną sługi Bożego, bliżej zainteresował się jego życiem i pracą. Dzisiaj mówi, że jest on dla niego wzorem kapłana, którego stara się w swym życiu naśladować.
Ks. Mariusz wrócił do pracy duszpasterskiej. Jest proboszczem parafii pw. św. Andrzeja w miejscowości Temyrtau i wraz ze swymi parafianami weźmie udział w beatyfikacji ks. Bukowińskiego w Karagandzie.
Andrzej Grajewski W redakcji „Gościa Niedzielnego” pracuje od czerwca 1981 r. Dziennikarz działu „Świat”. Doktor nauk politycznych, historyk. Autor wielu publikacji prasowych i książek – m.in. „Wygnanie” oraz „Agca nie był sam: wokół udziału komunistycznych służb specjalnych w zamachu na Jana Pawła II”.