Mrok rozprasza się nie poprzez gadanie o świetle, tylko zapalenie go.
Idąc niedawno górskim szlakiem, zauważyłem, że mniej więcej połowa mijanych osób niesie plecak z pakietu pielgrzyma z logo Światowych Dni Młodzieży. Już choćby to pokazuje skalę tamtego wydarzenia. Ale najcenniejsze jest chyba to, co stało się w świadomości społeczeństwa. Jakby jakiś demon odpuścił. Ten, który już się nieźle u nas rozsiadł i rozpanoszył w umysłach, przez lata sącząc swoją propagandę. Szeptał, że Kościół jest stary i zmurszały, niewydolny i nieprzystający do rzeczywistości. Cedził szyderczo, że jeśli ktoś tam zajmuje się młodzieżą, to pedofile. No i wznosił coraz wyższy mur złości, gniewu, irytacji pod adresem instytucji, która jest „winna największego ludobójstwa w dziejach świata” (bo takie ignoranckie hasła pod adresem Kościoła, krążąc po sieci, zyskiwały coraz większe wzięcie). Kościół to zrzędliwe dziadki zrobione na fioletowo i purpurowo, obowiązkowo nadęte i zadufane w sobie, które każą przed sobą klękać i całować się po rękach. Kościół to ponure zakonnice z zaciętym wyrazem twarzy, maltretujące nieletnich z sierocińców i wyżywające się na postulantkach (które nie wiedzieć jakim cudem przyszły do takiego zgromadzenia i chcą w nim zostać). Kościół to smutek i fałsz, obłuda i wyzysk, pazerność i ciemnota.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak