Afgańskie siły bezpieczeństwa coraz częściej wykorzystują szkoły jako bazy do prowadzenia operacji zbrojnych, narażając tysiące dzieci oraz utrudniając im naukę - alarmuje organizacja praw człowieka Human Rights Watch (HRW) w opublikowanym w środę raporcie.
"Nie tylko talibowie szkodzą dzieciom. Zagrażają im (także) ci, którzy mają je ochraniać" - podkreśliła przedstawicielka HRW na Afganistan Patricia Gossman.
W opublikowanym dokumencie HRW nie sprecyzowano, ile szkół w całym kraju było wykorzystywanych przez siły bezpieczeństwa; raport koncentruje się na 12 szkołach w prowincji Baghlan na północnym wschodzie kraju, ale wymienia wiele innych przykładów.
I tak np. w 2010 roku policja zajęła szkołę średnią we wsi Postak Bazar. Podczas ataku talibów w jednej z sal lekcyjnych zastrzelonych zostało siedmiu funkcjonariuszy. Pięć lat później policja zajęła piwnicę budynku, nakazując nauczycielom kontynuowanie zajęć na wyższych kondygnacjach. Gdy nauczyciele zaczęli domagać się od policjantów opuszczenia budynku, dowódca oddał strzały w ich kierunku, by ich zastraszyć.
Inny przykład to szkoła we wsi Kalaj Czuasza, w której uczyło się blisko 2 tys. uczniów i uczennic. Na początku br. w budynku stacjonowało 20-30 żołnierzy, którzy stamtąd prowadzili walkę z talibami. W toku walk zniszczonych zostało wiele sal lekcyjnych, dach i materiały edukacyjne.