Uczta duchowa, czekamy teraz na owoce spotkania z ojcem świętym - mówili pielgrzymi opuszczający Jasną Górę w Częstochowie po czwartkowej mszy świętej z udziałem papieża Franciszka, która była dziękczynieniem za chrzest Polski.
"Jakie wrażenia? Niebiańskie" - mówiła z zachwytem jedna z kobiet robiących sobie zdjęcia z przyjaciółmi ze wspólnoty. "Cieszymy się, że w rocznicę chrztu Polski mogliśmy uczestniczyć w tym spotkaniu. Czekamy teraz na owoce tego spotkania z papieżem Franciszkiem" - dodała Katarzyna Muras z Łodzi.
Pani Magda, która przyszła na spotkanie z mężem Pawłem i kilkumiesięczną córką Oliwką, zapamiętała ze słów papieża przede wszystkim te o ważnej roli matki. "To jest sedno tego, co papież mówi. Sam fakt miejsca, gdzie się odbyło dzisiejsze spotkanie, ma duże i wymowne znacznie. Cieszyliśmy, że byliśmy z tym maluchem" - mówiła PAP pani Magdalena.
"Uczta duchowa... Teraz trzeba w spokoju, w ciszy, pomedytować nad tym wszystkim, co nam papież powiedział" - podkreśliła Sabina Bochenek-Majka z Wielkopolski.
"Postanowiłam sobie, że przyjdę, może już ostatni raz, mam 86 lat. Modliłam się, było wspaniale" - wyznała wzruszona Aleksandra Kościółek.
"Niesamowita atmosfera. Jak się stoi w tłumie, jak wszyscy zaczynają się modlić razem... Na pewno się tego nie zapomni" - powiedział Wojciech Pawlak z Lublina.
Franciszek w czwartek odwiedził Jasną Górę. Modlił się w Kaplicy Cudownego Obrazu, a następnie przewodniczył na jasnogórskich błoniach uroczystej mszy św. z okazji 1050-lecia chrztu Polski.(PAP)