Od piątku nie będzie burz i intensywnych opadów deszczu, a groźne zjawiska skończą się w nocy z czwartku na piątek - poinformowała w czwartek synoptyk IMGW Małgorzata Tomczuk. Zbiorniki przeciwpowodziowe posiadają rezerwę - poinformowano na konferencji w Warszawie.
Synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) Małgorzata Tomczuk podczas czwartkowej konferencji prasowej w Warszawie wyjaśniła, że przez Polskę przemieszcza się aktywny niż, z którym związany jest układ frontów atmosferycznych. Rano był w rejonie Śląska, skąd będzie wędrował przez centralną Polskę - Mazowsze w stronę Warmii i Mazur. Na styku dwóch mas powietrza: zwrotnikowego na południowym wschodzie i wschodzie oraz chłodnego na zachodzie występują gwałtowne zjawiska: burze i intensywne opady deszczu.
"Spodziewany się w dalszym ciągu groźnych zjawisk. Obejmą one przede wszystkim zachodnią i południową część kraju, ale ostrzeżenia są wydane na cały kraj. Ostrzeżenia o intensywnych opadach deszczu z drugim stopniem obejmują większość województw - z wyjątkiem kilku województw na południu" - mówiła Tomczuk. Województwa opolskie, śląskie i łódzkie maja takie ostrzeżenia z pierwszym stopniem.
W regionach objętych intensywnymi opadami deszczu - z drugim stopniem - opady mogą dochodzić do 60-70 mm, a lokalnie - zwłaszcza w województwach: lubuskim, wielkopolskim, śląskim, dolnośląskim mogą dochodzić do 90 mm. "Miejmy nadzieję, że te maksymalne prognozowane przez nas wysokości nie wystąpią. (...) Część prognozowanego deszczu już spadła, więc w dzień - miejmy nadzieję - że będą to opady wielkości 40-50 mm" - powiedziała Tomczuk.
Na zachodzie Polski może wystąpić dodatkowo silny wiatr. Ostrzeżenia o silnym wietrze wydano dla województwa wielkopolskiego i lubuskiego. Z kolei ostrzeżenia o gwałtownych burzach na razie obejmują województwo podlaskie. "Wszystkie groźne zjawiska skończą się dziś w nocy. Już od jutra sytuacja się uspokoi. Nie będzie burz i intensywnych opadów deszczu" - mówiła synoptyk IMGW.
Pełniąca obowiązki Prezesa Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej Iwona Koza wyjaśniała, że zbiorniki przeciwpowodziowe, zwłaszcza w Polsce Południowej - na obszarach, gdzie IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne i hydrologiczne - cały czas posiadają rezerwę powodziową. Zaznaczyła, że posiadane rezerwy pojemności powodziowej są jeszcze do pełnej dyspozycji i ewentualnego wykorzystania.
Tomczuk w rozmowie z PAP zapewniła, że trwające intensywne opady i burze nie są niczym nietypowym. Mogą jednak powtórzyć się z mniejszym lub większym natężeniem. Tomczuk dodała, że do końca wakacji mogą wystąpić potencjalne groźne zjawiska. W przyszłym tygodniu mogą pojawić się kolejne niże. Synoptyk przypomniała, że aby być najlepiej poinformowanym o bieżącej sytuacji pogodowej, należy śledzić siedmiodniowe prognozy IMGW publikowane w serwisie Pogodynka.
Podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska Mariusz Gajda podkreślił, że mieszkańcy nie są w stanie ochronić się przed częścią następstw spowodowanych przez burze, związanych z błędami w planowaniu przestrzennym - wymienił np. podtapianie piwnic. Wskazał, że samorządy powinny zapewnić mieszkańcom systemową ochronę przed zjawiskami meteorologicznymi.
Hydrolog IMGW Marianna Sasim powiedziała, że sytuacja hydrologiczna w kraju po wystąpieniu opadów w ostatnich dniach uległa nieznacznej poprawie. "Były to opady bardzo intensywne, ale burzowe i bardzo lokalnie występujące" - powiedziała, odnosząc się do faktu, że w Polsce wystąpiły symptomy zjawiska suszy. Dodała, że w większości rzek stan wód jest niski i średni.
W Polsce mamy nadal do czynienia ze zjawiskiem suszy - przypomniał Gajda. "Odtworzenie poziomu wód gruntowych to nie kwestia jednego lub dwóch opadów. (...) Szczególnie gwałtowne opady nie wpływają pozytywnie na poziom wód gruntowych, ponieważ one natychmiast odpływają dalej do rzek" - dodał. Jako obszary, na których trwa susza, wymienił Niż Polski i Podkarpacie.