Ustalenia szczytu NATO w Warszawie oznaczają bardzo wyraźne podniesienie poziomu bezpieczeństwa Polski - ocenił w niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński. Według niego "poprzeczka ryzyka jakiegokolwiek ataku" nigdy wcześniej nie była tak wysoko.
"Sukces jest wielki. Mamy zmianę zasadniczą i bardzo wyraźne podniesienie poziomu bezpieczeństwa naszego kraju. Mamy nowy etap w funkcjonowaniu Sojuszu, jego ożywienie. Można powiedzieć, w jakiejś mierze nawet reanimację. To jest coś, na co czekaliśmy i co podnosi i nasze bezpieczeństwo, i naszą pewność siebie" - powiedział Kaczyński na konferencji prasowej.
Prezes PiS ocenił, że szczyt NATO jest sukcesem prezydenta Andrzeja Dudy i rządu Beaty Szydło, a w szczególności szefów MSZ, MSWiA i MON. "To są (...) ludzie, którzy dziś powinni być chwaleni i zapamiętani, bo naprawdę zrobili bardzo dużo" - powiedział Kaczyński.
Prezes PiS podkreślił "ogromną decydującą rolę Antoniego Macierewicza". "Antoni Macierewicz, który wielokrotnie pięknie wpisał się w polską historię, wpisał się w tę historię po raz kolejny" - powiedział Kaczyński. Ocenił też, że dobra organizacja szczytu to kwestia "takiej, a nie innej elity władzy". "Ta spod znaku restauracji +Sowa i przyjaciele+ z całą pewnością nie dałaby sobie rady, natomiast ta nasza dała sobie radę świetnie" - dodał.
Kaczyński wskazał na szczególną wagę kwestii wzmocnienia wschodniej flanki Sojuszu. Podkreślił, że kraje bałtyckie były kiedyś częścią Związku Sowieckiego, zatem wsparcie dla nich ma dziś szczególne znaczenie; równie ważna jego zdaniem jest rotacyjna obecność żołnierzy NATO Polsce, w tym ich dowództwa. "To jest zmiana radykalna; bo było to porozumienie NATO-Moskwa, NATO-Rosja, które wykluczało przynajmniej w rozumieniu NATO tego typu rozwiązania. To ma znaczenie przede wszystkim polityczne, ale poprzeczka ryzyka jakiegokolwiek ataku została podniesiona radykalnie, bardzo, bardzo wysoko, nigdy wcześniej nie była tak wysoko postawiona" - mówił Kaczyński.
Prezesa PiS spytano też o piątkowe słowa amerykańskiego prezydenta Baracka Obamy. "Wyraziłem wobec prezydenta Andrzeja Dudy nasze zaniepokojenie związane z pewnymi działaniami i impasem w zakresie polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Podkreśliłem, że oczywiście szanujemy polską suwerenność. Zdaję sobie sprawę, że parlament pracuje nad ustawą, która ma regulować tą sprawę, ale jako przyjaciel i sojusznik wzywam wszystkie strony, aby wspierać instytucje demokratyczne w Polsce" - m.in. te słowa wypowiedział Obama po rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą.
"Ja z wypowiedzi prezydenta Obamy zapamiętałem to, że byliśmy i jesteśmy dla świata wzorem demokracji, że tak będzie. No i że ważne są instytucje; ja podzielam zdanie, że ważne są instytucje i że w związku z tym potrzebna jest naprawa TK i my tej naprawy dokonujemy" - powiedział Kaczyński. Dopytywany, czy nie uważa, że słowa prezydenta Obamy o TK mają wyjątkowe znaczenie, że były przygotowane i przemyślane z myślą o sytuacji politycznej w Polsce, prezes PiS powiedział: "Ja wiem, że w Polsce są siły polityczne, które określę jako żałosne, bo to naprawdę żałosne, które próbują te słowa wykorzystać. Jeśliby ktoś chciał mieć przykład taki naprawdę instruktywny, jak bardzo stoczyły się pewne siły polityczne w Polsce, to właśnie ten przykład".
"Polska jest demokratycznym krajem, gdzie ta demokracja miała różne dzieje w ciągu tych 27 lat, nie zawsze było tak dobrze, w szczególności w latach rządów Platformy Obywatelskiej, ale także w czasach rządów Wałęsy bywały tutaj różne przygody, ale generalnie rzecz biorąc się obroniła i w dalszym ciągu się broni i jest przykładem dla świata, dla wszystkich tych, którzy chcą budować demokrację" - dodał.
Ponownie odnosząc się do kwestii instytucji demokratycznych, Kaczyński powiedział, że jest nią też "Trybunał, który nie przestrzega procedur". "A procedury to też instytucje w języku prawniczym" - zaznaczył Kaczyński. "Te instytucje powinny istnieć, a Trybunał musi je szanować, ma taki święty obowiązek wynikający z art. 7 konstytucji. To, że tego nie robi, jest bardzo przykre i sądzę, że pan prezydent Obama zwraca się tu do wszystkich sił politycznych, a więc też i do Trybunału" - dodał prezes PiS.
Kaczyńskiego spytano też o to, czy polskie wydatki na cele militarne powinny zostać zwiększone. "Proszę pamiętać, że podczas szczytu podkreślono ten obowiązek 2 proc. (PKB na obronność - PAP), Polska była chwalona, że się z tego obowiązku wywiązuje. Czy w tej chwili jest realne wydawanie więcej? No to jest kwestia, na którą ja w tej chwili nie potrafię odpowiedzieć. Natomiast jeśli chodzi o polskie wydatki - to w moim przekonaniu, ja tutaj mówię, można powiedzieć, prywatnie jako zwykły poseł - uważam, że te wydatki powinny być zwiększone" - powiedział odpowiadając na pytania dziennikarzy.
Dodał, że Polska mogłaby mieć np. lepszy wojskowy sprzęt. "Moglibyśmy mieć dużo, dużo więcej; np. mamy 48 tych samolotów F16, a Grecja ma 140. Proszę pamiętać o tego rodzaju dysproporcjach, a (Grecja - PAP) ma jeszcze do tego 80 samolotów pola walki, szturmowych też, bardzo nowoczesnych" - wymieniał.
Kaczyński był także pytany o dialog pomiędzy NATO a Rosją. Zaznaczył, że sygnały ze strony Rosji "są w tej chwili niejednoznaczne". "Z jednej strony oczywiście jakieś napinanie mięśni, ale z drugiej strony ten telegram gratulacyjny z okazji 4 lipca - święta narodowego Stanów Zjednoczonych, który by wskazywał, że jakieś możliwości są" - mówił.
Ocenił, że polityka Rosji przynosi efekty dokładnie odwrotne od tych, które były zamierzone. "Ta dezracjonalizacja obecnej polityki rosyjskiej jakoś tam działa. Ale czy to będzie działać trwale, zobaczymy, tu bardzo ważne są sankcje. No i bardzo ważna jest ogólna polityka gospodarcza już nie związana z sankcjami, bo wiadomo, że te sankcje nie miałyby takiego znaczenia, gdyby nie spadek ceny ropy naftowej i gazu" - powiedział.
Główne postanowienia szczytu NATO to wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu, przedłużenie misji w Afganistanie po roku 2016, większe zaangażowanie w walkę z tzw. Państwem Islamskim i wzmocnienie współpracy UE-NATO.