Szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon poinformowała w piątek, że po referendum, które przesądziło o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, nowe referendum w sprawie odłączenia się Szkocji od Zjednoczonego Królestwa jest bardzo prawdopodobne.
"To oczywiste, że opcja rozpisania drugiego referendum (w sprawie ewentualnej secesji) musi pozostać na stole i ona jest na stole" - powiedziała Sturgeon, dodając, że "referendum w sprawie niepodległości jest teraz bardzo prawdopodobne".
"Pragnę dziś jednoznacznie podkreślić, że zamierzam podjąć wszelkie możliwe działania i przeanalizujemy wszystkie możliwe opcje, by zamanifestować sposób, w jaki głosowali mieszkańcy Szkocji, innymi słowami po to, by zapewnić Szkocji dalszy udział w UE i wspólnym rynku" - oświadczyła.
Z danych brytyjskiej komisji wyborczej wynika, że spośród czterech podmiotów wchodzących w skład Zjednoczonego Królestwa - Anglii, Walii, Irlandii Północnej i Szkocji, odsetek zwolenników pozostania w UE był największy właśnie w Szkocji - ponad 60 proc.
Ostateczne wyniki czwartkowego referendum w sprawie przyszłości Wielkiej Brytanii w UE pokazały, że 51,9 proc. wyborców głosowało za Brexitem, a 48,1 proc. za pozostaniem we Wspólnocie.