Umierała, nie założywszy zgromadzenia, o które upomniał się sam Jezus. Założył je ks. Michał, ale gdy konał, Watykan wciąż twierdził, że objawienia nie są prawdziwe. Matka Paulina usłyszała od Kościoła stanowcze „nie”, a Karol, który marzył o założeniu wspólnoty, umierał sam jak palec.
Jestem niczym. Nic mi się nie udało – kto to napisał? Kard. Yves Congar. I jak wspomina, było to wyzwalające doświadczenie. Jeden z autorów dokumentów soborowych wyznawał bez owijania w bawełnę: „Piszący poniższe strony ma pełną świadomość, że zwraca się do ludzi, do braci, którzy żyją w cierpieniu i pośród trudności czasem skrajnych, podczas gdy on sam żyje w poczuciu bezpieczeństwa, zaabsorbowany ciekawą pracą, a niekiedy nawet wielbiony jako człowiek sukcesu! Mimo to absolutnie szczerze oddaje on im swoją duszę. Sam przeżył trudne chwile, spotkał się ze sprzeciwem, nieufnością, był nawet na wygnaniu. Przeżył pokusę uwierzenia, że ta noc już nigdy się nie skończy. Jedynym wsparciem była dla niego niezwyciężona nadzieja, jaką modlitwa Psalmów codziennie kładła w jego serce i na jego wargi. W końcu wyszedł on z nocy dzięki miłosierdziu Bożemu i dopiero wtedy, gdy pogodził się z tym, że jest niczym i że nic mu się nie udało”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz