Papież jedzie do Armenii, kraju, w którym kłębią się namiętności i ścierają interesy wielkich potęg tego świata. Każde słowo Franciszka będzie z uwagą śledzone i komentowane.
Podchodząc do lądowania na lotnisku Zwartnoc, papież zobaczy potężny masyw górski Araratu, majestatycznie dominujący nad płaską wyżyną. Wrażenie, jakie robi ta góra, zwłaszcza w promieniach wschodzącego bądź zachodzącego słońca, jest niezwykłe. Emanuje z niej moc i tajemnica. Uświadamia, że jesteśmy w miejscu, gdzie grubo ponad tysiąc lat przed Chrystusem istniało państwo Urartu, jedna z kolebek naszej cywilizacji. Na Araracie miała zatrzymać się arka Noego. Zresztą Ormianie wywodzą swe pochodzenie od mitycznego Hajka, prawnuka Noego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski