Hillary Clinton zapewniła już sobie głosy wystarczającej liczby delegatów na krajową konwencję Partii Demokratycznej do uzyskania nominacji prezydenckiej z ramienia tej partii - poinformowała w poniedziałek agencja AP. Jej rywal Bernie Sanders nie składa jednak broni.
Według AP oraz sieci telewizyjnej NBC, Clinton przekroczyła już próg 2.383 głosów delegatów, czyli minimum niezbędnego do uzyskania nominacji prezydenckiej. Clinton przekroczyła ten próg dzięki zdecydowanemu zwycięstwu w prawyborach w Portoryko i fali deklaracji poparcia ze strony tzw. superdelegatów mogących oddać głos na dowolnego kandydata.
AP wyliczyła, że Clinton ma zapewnione głosy 1.812 "zwykłych" delegatów oraz 571 superdelegatów.
Jeśli wyliczenia te okażą się prawidłowe Clinton będzie pierwszą kobietą w historii USA, która kandydować będzie do urządu prezydenta z ramienia jednej z dwóch największych partii. Ponadto w tej sytuacji tracą na znaczeniu prawybory w 6 stanach (Kalifornii, Montanie, New Jersey, Nowym Meksyku, Dakocie Południowej i Dakocie Północnej), które mają odbyć się we wtorek.
Sztab wyborczy Clinton, byłej sekretarz stanu w administracji prezydenta Baracka Obamy, powitał z zadowoleniem te wyliczenia jednak podkreślił "kluczowe znaczenie" wtorkowych wyborów w 6 stanach.
Sama Clinton, która prowadzi intensywna kampanię w Kalifornii, zareagowała na informacje AP z dość ostrożnym optymizmem. "Według doniesień, jesteśmy na progu historycznego, naprawdę historycznego, bezprecedensowego momentu" - powiedziała na wiecu w Long Beach. "Ale wciąż mamy robotę do wykonania, czyż nie ? Jutro mamy sześć głosowań i zamierzamy nieustępliwie walczyć o każdy głos, zwłaszcza tutaj w Kalifornii" - dodała.
Natomiast sztab rywala Clinton do nominacji Demokratów, senatora ze stanu Vermont Berniego Sandersa, opublikował oświadczenie, w którym wskazał, że ogłaszanie już teraz Clinton prawdopodobną kandydatką do prezydentury z ramienia Demokratów jest "przedwczesne" bowiem superdelegaci mogą zmienić zdanie. "Nasze zadanie polega na tym aby przekonać przed konwencją superdelegatów, iż Bernie jest zdecydowanie najlepszym kandydatem w starciu z Donaldem Trumpem" - powiedział rzecznik Sandersa Michael Briggs.
Sam Sanders ocenił "spekulacje mediów" na temat głosów superdelegatów za niewłaściwe. Uchylił się też od wypowiedzi na temat wtorkowych prawyborów. "Pozwólcie, że porozmawiam z wami po prawyborach tutaj, w Kalifornii, gdzie zamierzamy wygrać. Oceńmy gdzie jesteśmy pojutrze" - powiedział dziennikarzom w San Francisco.
Dotychczas Clinton zwyciężyła w 29 stanowych prawyborach i konferencjach partyjnych (caucuses) a Sanders w 21. Według AP, oddało na nią głosy ponad 3 mln osób więcej niż na Sandersa a jej przewaga nad Sandersem wynosi 291 "zwykłych" delegatów i 523 superdelegatów. Ponadto wszyscy superdelegaci, którzy zdeklarowali poparcie dla Clinton mieli zapewnić, iż nie zmienią zdania.
Według źródeł, a które powołuje się AP, prezydent Barack Obama w najbliższych dniach, prawdopodobnie po wtorkowych prawyborach, oficjalnie udzieli poparcia Clinton.
Krajowa konwencja Partii Demokratycznej odbędzie się w dniach 25-28 lipca w Filadelfii (stan Pensylwania). Republikanie spotkają się na swojej konwencji wcześniej w Cleveland, w stanie Ohio, w dniach 18-21 lipca.