Z decyzji ekipy rządowej, dotyczącej zniesienia egzaminów zewnętrznych na poziomie szkoły podstawowej, należy się tylko cieszyć.
02.06.2016 10:55 GOSC.PL
Powodów jest naprawdę dużo. Nie tylko uczniowie i ich rodzice odetchną z ulgą. Także pedagodzy zaczną nareszcie uczyć nie "pod test" i "pod klucz". Koniec z tym! Wracają normalne lekcje języka polskiego!
W odstawkę pójdą takie terminy, jak plan naprawczy czy "staniny", których skala i związane z nią "widełki" zmieniały się co roku.
Ile to razy jedni o mało co nie załapali się na najwyższy poziom, a innym brakło niewiele do staninu trzeciego, aby nie pisać programu naprawczego, czyli opracowania, dlaczego są tak złe wyniki i co należy zrobić w przyszłości, aby je poprawić.
Dodajmy, że klasa szósta nie miała szans na poprawę, bo uczniowie przechodzili już do gimnazjum. To była dopiero parodia z nauczania! Bo oto program naprawczy pisany był dla kogo? Dla kolejnej klasy, która za rok będzie pisała sprawdzian? To już przecież zupełnie inny zespół klasowy, z innymi możliwościami, wynikami.
Zachęcam panią minister do dalszych odważnych działań w kontekście gimnazjum oraz liceum.
Co ciekawe, pierwsze strony arkuszy egzaminów zewnętrznych dla każdego etapu nauczania były niemal identyczne, z podobną instrukcją.
Ilu z nas pamięta maturę, podczas której trzeba było usiąść przed kilkoma pustymi kartkami i wykazać się wiedzą z lektur, poezji, a przy okazji umiejętnością zaprezentowania tej wiedzy? Teraz podane są obszerne fragmenty tekstów, na których można się oprzeć i "coś wykombinować".
Pani minister, do dzieła! Wróćmy do normalności na każdym etapie nauczania.
Jan Głąbiński