Prezydent USA w Wietnamie

Prezydent USA Barack Obama przybył w niedzielę wieczorem czasu lokalnego do Hanoi, stolicy Wietnamu, z trzydniową wizytą. Jest trzecim amerykańskim prezydentem, który odwiedza ten kraj od zakończenia wojny wietnamskiej w 1975 roku.

Obama spotka się z kierownictwem rządzącej Komunistycznej Partii Wietnamu, następnie wygłosi przemówienie w Hanoi, po czym uda się na południe do Ho Chi Minh (dawnego Sajgonu), uznawanego za stolicę gospodarczą tego liczącego 90 mln mieszkańców kraju.

"Od czasu wizyty prezydenta Billa Clintona  celem była przede wszystkim normalizacja stosunków. Obecnie relacje posuwają się naprzód na wielu frontach: wymiany handlowej, bezpieczeństwa morskiego, kwestii strategicznych" - podkreślił zastępca prezydenckiego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Ben Rhodes.

Podczas wizyty Obamy przewidziano m.in. rozmowy z wybranym w kwietniu br. prezydentem Tranem Dai Quangiem, a także z dysydentami.

Wietnam jest regularnie krytykowany za naruszanie wolności prasy i łamanie praw człowieka. Obecnie kilkudziesięciu opozycjonistów znajduje się w więzieniach. Prześladowanie dysydentów w Wietnamie jest jedną z przeszkód w ocieplaniu stosunków ze Stanami Zjednoczonymi.

Podczas pierwszej wizyty w Białym Domu sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Wietnamu Nguyena Phu Tronga w lipcu ub.r. Obama mówił o "sporych różnicach" między Waszyngtonem i Hanoi, jeśli chodzi o prawa człowieka i wolność religii. Wyraził jednak przekonanie, że  różnice te będzie można łagodzić.

W związku z niepokojącymi działaniami Chin w regionie Azji i Pacyfiku Hanoi liczy na zdjęcie przez USA embarga na broń. Ale organizacje praw człowieka przestrzegły Waszyngton przed zbytnimi ustępstwami wobec dawnego wroga, opisując w niedawnym liście do prezydenta USA reżim w Hanoi jako "jeden z najbardziej represyjnych na świecie".  

 

« 1 »