Z jednej strony "Wyborcza" oburza się (słusznie) na sposób mówienia Korwin-Mikkego o niepełnosprawnych, z drugiej broni prawa do zabijania niepełnosprawnych w łonie matki. Gdzie jest logika ekipy Michnika?
19.04.2016 08:53 GOSC.PL
W poniedziałek w serwisie internetowym "Gazety Wyborczej" opublikowano relację ze spotkania Janusza Korwin-Mikkego z Piotrem Pawłowskim, niepełnosprawnym prezesem organizacji Integracja (tekst: Korwin-Mikke mówi niepełnosprawnym, że są kretynami i debilami. 'Musiałbym upaść na główkę, by zmienić zdanie'). Podczas rozmowy Korwin-Mikke nazywa niepełnosprawnych m.in. imbecylami i debilami i taką nomenklaturę usprawiedliwia tym, że za jego czasów były to normalne terminy techniczne. Sprzeciwia się również integracji osób niepełnosprawnych, twierdząc, że w efekcie tych działań poziom klasy się obniża, bo "musi ona dopasowywać się do najgłupszego dziecka". Tekst "Wyborczej" jest wyrazem oburzenia, zresztą słusznego, na sposób traktowania przez europarlamentarzystę osób niepełnosprawnych i postrzegania ich roli w społeczeństwie.
Krytyczna ocena wypowiedzi Korwin-Mikkego na temat niepełnosprawnych nie dziwi. Dziwi co innego. Jak ta sama gazeta potrafi z jednej strony oburzać się (słusznie) na wypowiedzi prezesa Partii KORWiN o niepełnosprawnych, a jednocześnie bronić z wściekłością prawa, które pozwala zabijać poczęte dzieci z powodu podejrzenia, że są niepełnosprawne. Gdzie jest logika ekipy Adama Michnika?
W tym kontekście cała moralność wyrażająca się w oburzeniu na radykalne poglądy Korwina bierze w łeb. I można ją streścić w jednym zdaniu: "Drogi niepełnosprawny: jeśli już musisz się urodzić, będziemy bronić Twoich praw, ale najlepiej by było, gdyby Cię nie było".
Wojciech Teister