Jeśli obywatelski projekt trafi pod obrady Sejmu, Nowoczesna złoży wniosek o odrzucenie go w pierwszym czytaniu.
Jeśli obywatelski projekt wprowadzający całkowity zakaz aborcji trafi pod obrady Sejmu, Nowoczesna złoży wniosek o odrzucenie go w pierwszym czytaniu - zapowiedział szef ugrupowania Ryszard Petru. Spytał szefów pozostałych partii, jakie będzie ich stanowisko ws takiego wniosku.
W połowie marca do marszałka Sejmu wpłynęło zawiadomienie o zawiązaniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop aborcji", która będzie zbierać podpisy pod obywatelskim projektem ustawy całkowicie zakazującej usuwania ciąży. Przedstawiciele Komitetu poinformowali w środę PAP, że marszałek Sejmu do tej pory nie zarejestrował komitetu.
Biuro prasowe Kancelarii Sejmu poinformowało PAP, że zawiadomienie o utworzeniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop aborcji" wpłynęło do marszałka Sejmu 15 marca. W ramach wstępnej procedury stwierdzono, że zawierało ono braki formalne. W związku z tym marszałek Sejmu wezwał Komitet do ich usunięcia. 29 marca 2016 r. do Sejmu wpłynęło uzupełnienie do zawiadomienia - zgodnie z obowiązującymi procedurami dokument ten jest aktualnie analizowany przez służby prawne Kancelarii Sejmu.
Marszałek Sejmu zobowiązany jest do wydania w terminie 14 dni postanowienia o przyjęciu (jeżeli braki formalne zostały usunięte) albo umotywowanego postanowienia o odmowie przyjęcia zawiadomienia o utworzeniu Komitetu. Termin wydania postanowienia przez marszałka Sejmu upływa 12 kwietnia.
"Kiedy ta ustawa wejdzie do Sejmu, należałoby ją odrzucić w pierwszym czytaniu i my taki wniosek zgłosimy. Mam nadzieję, że zostanie poparty przez inne kluby" - powiedział Petru na środowej konferencji prasowej. "Chciałbym zapytać Grzegorza Schetynę, Władysława Kosiniaka-Kamysza, Pawła Kukiza i - jak zawsze - Jarosława Kaczyńskiego, jakie jest ich stanowisko. Oczekiwałbym jednoznacznej odpowiedzi" - dodał.
Lider Nowoczesnej ocenił, że proponowana przez Inicjatywę "Stop aborcji" ustawa jest niehumanitarna i niesprawiedliwa. "Ona tak naprawdę zmusza kobiety, w przypadku których płód zagraża ich życiu, że może je czekać śmierć; to jest ustawa, która mówi, że kobieta ma rodzić dziecko pochodzące z gwałtu; to jest ustawa, która mówi, że w przypadku poronienia tak naprawdę prokurator (...) będzie ścigał te wszystkie kobiety. Nie dość, że mają traumę po poronieniu, to jeszcze będzie je ścigał prokurator" - podkreślał Petru.
Według niego, przepisy w proponowanym kształcie stworzyłyby "olbrzymie podziemie aborcyjne w Polsce, narażając kobiety na cierpienia". "Ja zupełnie nie rozumiem, jak można tego typu rozwiązania proponować" - dodał szef Nowoczesnej.
Przypomniał, że w piątek o godz. 17. jego ugrupowanie organizuje przed Sejmem protest przeciwko całkowitemu zakazowi aborcji.
Rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek powiedziała, że "jeśli chodzi o stanowisko PiS żadnej dyscypliny nie będzie". "Bez względu na to jak kto będzie głosował, zachowamy jedność" - dodała.
Rzecznik PO Jan Grabiec przypomniał w środowej rozmowie z PAP, że Platforma opowiada się za utrzymaniem obecnego kompromisu aborcyjnego, który dopuszcza terminację ciąży w trzech przypadkach: gdy zagrożone jest zdrowie i życie kobiety, gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego oraz gdy płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony.
Zapowiedział, że konkretne decyzje w sprawie dalszych kroków w Sejmie dotyczących projektu obywatelskiego zapadną na czwartkowym posiedzeniu zarządu PO. W nieoficjalnych rozmowach politycy Platformy mówią też, że będą starać się przekonać swych konserwatywnych kolegów, by bronili kompromisu aborcyjnego. Z informacji PAP wynika, że kilku posłów PO może poprzeć wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji.
Jednoznacznego stanowiska nie będzie w klubie PSL. "Jeśli chodzi o sprawę aborcji, to jest to jedno z głosowań światopoglądowych, czyli jak zwykle dyscypliny w klubie nie będzie. Z tego, co słyszałem w rozmowach, to większość klubu jest jednak za utrzymaniem kompromisu aborcyjnego" - powiedział PAP rzecznik Stronnictwa Jakub Stefaniak.
Rzecznik klubu Kukiz'15 Jakub Kulesza zaznaczył, że w Sejmie nie ma jeszcze obywatelskiego projektu, zakładającego całkowity zakaz aborcji, dlatego ciężko odnosić się szczegółowo do tego projektu. "Do głosowania zostało jeszcze około pół roku, jeżeli PiS nie schowa tego projektu do zamrażarki" - stwierdził. Jak dodał, w klubie Kukiz'15 - "ugrupowaniu prawdziwie demokratycznym i obywatelskim" - nigdy nie ma dyscypliny w trakcie głosowań. "Z pewnością odbędzie się gorąca dyskusja na posiedzeniu klubu" - przyznał Kulesza.
W projekcie Inicjatywy "Stop aborcji" znajdują się zapisy uchylające dotychczasowe możliwości przeprowadzenia legalnej aborcji, której - w myśl aktualnie obowiązującej ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach przerywania ciąży - można dokonać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu.
Projekt nakłada także na administrację rządową i samorządową obowiązek pomocy materialnej i opieki dla rodzin wychowujących dzieci upośledzone oraz matek i ich dzieci poczętych w wyniku czynu zabronionego.
Za wprowadzeniem całkowitego zakazu aborcji opowiedziało się w zeszłym tygodniu Prezydium Konferencji Episkopatu Polski.
Z danych resortu zdrowia wynika, że w 2014 r. zarejestrowano 977 zabiegów przerwania ciąży, o 226 więcej niż rok wcześniej. Najczęstszą przyczyną aborcji było duże prawdopodobieństwo ciężkiego nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.